Wisła Kraków – Puszcza Niepołomice, transmisja na żywo w TV. W tym sezonie podobnie, jak w poprzednim prawa do transmitowania meczów Fortuna 1 Ligi posiada Grupa Polsat. Tym samym starcie na stadionie im. Henryka Reymana pokaże Polsat Sport. Mecz zacznie się o 20:30. Wisła Kraków – Puszcza Niepołomice, transmisja za darmo

Na inaugurację sezonu w 1. lidze Biała Gwiazda u siebie tylko zremisowała bezbramkowo z Sandecją Nowy Sącz. Dziś gracze spadkowicza z Ekstraklasy grają pierwsze spotkanie na wyjeździe z Resovią. Od razu strzelili pierwszego gola w rozgrywkach. Jego autorem został Mateusz Żyro, który zdobył bramkę potężnym i efektownym uderzeniem z byłego zawodnika Legii sprawia, że Wisła prowadzi do przerwy w Rzeszowie 1: Żyro z pięknym trafieniem w meczu Apklan Resovia – Wisła Kraków ⚽🔥Transmisja w Polsacie Sport 📺 Polsat Sport (@polsatsport) July 22, 2022WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW: Brzęczek: – Nasi rywale będą motywowani premiamiSerbskie media: Luiz Fernandez dogadany z VojvodinąFot. Najnowsze Suche InfoKibic Evertonu pięknie nagrodzony za pomoc Ukraińcom (WIDEO) Everton pokazał, jak fajnie można uhonorować swojego kibica za wyjątkową działalność. Nawet nie chodzi o taką na rzecz klubu, a z myślą o pomocy Ukraińcom. Po najeździe Rosji na naszych wschodnich sąsiadów angielski kibic, Paul Stratton, zdecydował, że w czasie urlopu wyjedzie do Polski i będzie pomagał uchodźcom. Everton postanowił mu za to podziękować w czasie charytatywnego spotkania z Dynamem Kijów. Ma gest Everton, to trzeba przyznać. Tak to angielski klub wymyślił: Last night was in aid of […] – Czy będziemy walczyć o mistrza? Nie pompujemy balonika Cracovia zagrała kolejny świetny mecz w nowym sezonie Ekstraklasy. Wygrała wszystkie mecze i nie straciła jeszcze bramki. Zwycięstwo z Legią było najbardziej efektowne i też zrodziło pytania o wysokie cele „Pasów”. Trener zespołu, Jacek Zieliński, uspokaja jednak, że nie ma wielkiej euforii i wychodzenia daleko w przyszłość. Hasło jest proste – w Krakowie chcą grać dobrą piłkę. Tak Jacek Zieliński odniósł się do meczu z Legią (3:0): – Legia była […] pojedynki – na golazzo z lewaśki i młodych trenerów Niezły w ofensywie Radomiak versus słaby w defensywie Górnik Zabrze. Beniaminek z Legnicy kontra kopciuszek z Poznania, czyli konfrontacja młodych polskich trenerów. Sobota w Ekstraklasie nie zapowiada się źle, nawet jeśli zabraknie starć firm i nazwisk. Lukas Podolski kontra Leandro – to może być pojedynek na piękne trafienia lewą nogą zza pola karnego. A i Lisandro Semedo może w tym temacie dorzucić trzy grosze. Warta Poznań z Miedzią […] Czasem decyduje 10 centymetrów i zamiast być bohaterem, zawalasz Co pomyślał po wślizgu z Jagiellonią, dzięki któremu zapobiegł utracie bramki? W jaki sposób pomógł mu trener mentalny? Po co indywidualnie współpracuje z trenerem przygotowania fizycznego? Jak wyglądają odprawy u Janusza Niedźwiedzia? Co stanowi siłę obecnego Widzewa? Jak czuje się jako stoper? Czego nauczył się po dołączeniu do pierwszego zespołu w wieku 16 lat? Dlaczego wybrał liceum ogólnokształcące? Łodzianin, kibic i kapitan Widzewa Łódź – Patryk Stępiński. Rozmawiamy na stadionie Widzewa […] – Chciałbym, żeby Messi miał szansę pożegnania w Barcelonie Temat Leo Messiego w Barcelonie jest grany przez dziennikarzy i działaczy klubu od dłuższego czasu. Można by nawet pomyśleć, że „Duma Katalonii” naprawdę szykuje powrót Argentyńczyka. Ale, jak stwierdza sam Xavi, na razie to wizja utopijna. Trener Barcy zaznacza jednak, że chciałby, żeby jego były kolega z zespołu mógł lepiej pożegnać się z klubem, któremu tak wiele zawdzięcza. – Teraz Messi ma kontrakt, więc to utopia. Oczywiście, że chciałbym, żeby jego czas w Barcelonie skończył […] – Nie jest aż tak dramatycznie źle Legia została wczoraj zlana przez Cracovię, rewelację ligi na początku nowego sezonu. Fani z Warszawy nie mogą być zadowoleni, bo wiele fragmentów gry stołecznej ekipy nadawało się do dużej poprawki. Trener Legii uspokaja jednak i mówi, że nie było tak źle, jak wielu osobom mogło się wydawać. Tak mówił po meczu Kosta Runjaić o meczu Legii z Cracovią: – Wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu, ale muszę go zaakceptować. Musimy skupić się na kolejnym […] Evertonu pięknie nagrodzony za pomoc Ukraińcom (WIDEO) Everton pokazał, jak fajnie można uhonorować swojego kibica za wyjątkową działalność. Nawet nie chodzi o taką na rzecz klubu, a z myślą o pomocy Ukraińcom. Po najeździe Rosji na naszych wschodnich sąsiadów angielski kibic, Paul Stratton, zdecydował, że w czasie urlopu wyjedzie do Polski i będzie pomagał uchodźcom. Everton postanowił mu za to podziękować w czasie charytatywnego spotkania z Dynamem Kijów. Ma gest Everton, to trzeba przyznać. Tak to angielski klub wymyślił: Last night was in aid of […] – Czy będziemy walczyć o mistrza? Nie pompujemy balonika Cracovia zagrała kolejny świetny mecz w nowym sezonie Ekstraklasy. Wygrała wszystkie mecze i nie straciła jeszcze bramki. Zwycięstwo z Legią było najbardziej efektowne i też zrodziło pytania o wysokie cele „Pasów”. Trener zespołu, Jacek Zieliński, uspokaja jednak, że nie ma wielkiej euforii i wychodzenia daleko w przyszłość. Hasło jest proste – w Krakowie chcą grać dobrą piłkę. Tak Jacek Zieliński odniósł się do meczu z Legią (3:0): – Legia była […] – Chciałbym, żeby Messi miał szansę pożegnania w Barcelonie Temat Leo Messiego w Barcelonie jest grany przez dziennikarzy i działaczy klubu od dłuższego czasu. Można by nawet pomyśleć, że „Duma Katalonii” naprawdę szykuje powrót Argentyńczyka. Ale, jak stwierdza sam Xavi, na razie to wizja utopijna. Trener Barcy zaznacza jednak, że chciałby, żeby jego były kolega z zespołu mógł lepiej pożegnać się z klubem, któremu tak wiele zawdzięcza. – Teraz Messi ma kontrakt, więc to utopia. Oczywiście, że chciałbym, żeby jego czas w Barcelonie skończył […] – Nie jest aż tak dramatycznie źle Legia została wczoraj zlana przez Cracovię, rewelację ligi na początku nowego sezonu. Fani z Warszawy nie mogą być zadowoleni, bo wiele fragmentów gry stołecznej ekipy nadawało się do dużej poprawki. Trener Legii uspokaja jednak i mówi, że nie było tak źle, jak wielu osobom mogło się wydawać. Tak mówił po meczu Kosta Runjaić o meczu Legii z Cracovią: – Wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu, ale muszę go zaakceptować. Musimy skupić się na kolejnym […] – Na mój temat powiedziano wiele bzdur, to była polityka Saga z Robertem Lewandowskim została szczęśliwie zakończona, ale nie wszystkie rzeczy, który wydarzyły się po drodze, spodobały się polskiemu napastnikowi. „Lewy” wytłumaczył, że jego chęć odejścia z Bayernu nie była związana z Erlingiem Haalandem. Zaznacza też, że ze strony niemieckiego klubu było dużo polityki, która miała oczernić postać Polaka. Lewandowski użył nawet stwierdzenia, że powiedziano o nim dużo bzdur, które musiał zaakceptować. Tak Lewandowski odniósł się do doniesień medialnych na swój temat […] Krystian Bielik wypożyczony do Birmingham Krystian Bielik został wypożyczony przez Birmingham City z Derby County. Tym samym pomocnik reprezentacji Polski najbliższy sezon spędzi w Championship. Spełnił również prośbę selekcjonera Czesława Michniewicza o potrzebie gry w wyżej niż League One lidze. Bielik został jedynie wypożyczony przez Birmingham City. W drużynie Niebieskich występuje inny z powoływanych przez Michniewicza piłkarzy – Przemysław Płacheta, który trafił tam kilka tygodni wcześniej z Norwich City. – To wspaniałe […]

Do Wisły trafiło dziewięciu nowych zawodników. Odpowiedzialność za zdobywanie bramek spadnie na Marko Kolara . Chorwata możecie kojarzyć z gry w Wiśle Kraków.

Typy na mecz Wisła Kraków – Cracovia W 14. kolejce Ekstraklasy dojdzie do pojedynku odwiecznych rywali. Kto okaże się zwycięzcą derbów Krakowa? Już 7 listopada w ramach 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy czekają nas derby Krakowa. Przy ulicy Reymonta Wisła podejmie Cracovię. Ostatnie derby nie wskazały zwycięzcy. Jak będzie tym razem? Jak aktualna forma obu klubów przełożyła się na kursy i zakłady bukmacherskie? Wisła Kraków - CracoviaTyp: Cracovia/remis i poniżej 2,5 bramki - - - Zakład do postawienia bez ryzyka 1300 STAWIAM w Dyscyplina sportowa: piłka nożnaKategoria: PKO BP Ekstraklasa, 14. kolejkaData i godzina: godz. 20:00 Krakowskie drużyny od kilku lat mierzą się z wieloma problemami, co odzwierciedlają ich pozycje w tabeli. Przed 14. kolejką Ekstraklasy Cracovia zajmuje 8. lokatę, a Wisła plasuje się na 14. miejscu. Druga z wymienionych drużyn wpadła w ostatnim czasie w spory dołek w lidze i na ostatnie 7 meczów udało im się zwyciężyć tylko raz, 1:0 z Górnikiem Zabrze. Pozostałe zwycięstwa Wisły w tym sezonie to sam jego początek, gdy wygrali 3:0 ze słabym Zagłębiem, pokonali beniaminka z Łęcznej 3:1 i wykorzystali tragiczną sytuację Legii Warszawa, wygrywając 1:0. Biała Gwiazda, pomijając jedno zwycięstwo z Górnikiem Zabrze miesiąc temu, nie potrafi wygrać w Ekstraklasie od sierpnia! Cracovia pod tym względem radzi sobie o wiele lepiej. Po fatalnym początku sezonu, gdy zremisowali z Łęczną i przegrali trzy razy pod rząd, zdaje się, że powoli wracają na dobre tory. Niepokoić mogą jedynie ostatnie dwa spotkania – remis z Zagłębiem Lubin i porażka z Radomiakiem Radom. Jak wszyscy jednak wiemy, derby to derby i tutaj może się zdarzyć dosłownie wszystko. Jak to przełoży się na boiskowe wydarzenia i typy bukmacherskie? Można się na przykład przyjrzeć ofercie na żółte kartki. W ostatnich 5 meczach pomiędzy krakowskimi drużynami za każdym razem mieliśmy przynajmniej pięć kar indywidualnych. Niestety, oferta ta w momencie powstawania tego tekstu nie jest jeszcze dostępna, ale warto mieć to na uwadze (oferta prawdopodobnie pojawi się w STS i forBET). My skupimy się na tym, jak wyglądały bramkowo ostatnie derbowe spotkania pomiędzy tymi drużynami. Otóż w ostatnich czterech meczach Wisły z Cracovią, za każdym razem padało mniej niż 3 gole. Sam zakład bukmacherski na under 2,5 to już całkiem fajny kurs oscylujący u różnych buków w granicach My jednak weźmiemy pod uwagę również fakt, że w ostatnich dwóch pojedynkach krakowskich drużyn padał remis (a historycznie zdarzyło się to 11 razy na 34 mecze) oraz fakt, że Wisła jest w wyraźnym dołku. Naszą selekcją na spotkanie Wisła – Cracovia jest Cracovia/remis i poniżej 2,5 bramki po kursie Nieco bezpieczniejsza opcja to ten sam zakład, ale z linią 3,5 po kursie w Superbet Zakłady Bukmacherskie. Pamiętajcie, że u tego bukmachera możecie zdobyć dodatkowe środki na kupony online. Jak te zdobyć? Wystarczy, że podczas rejestracji aktywujecie nasz kod LEGALSPORT - hasło działa zarówno w Superbet, jak i w forBET i STS. Do zdobycia są następujące benefity: Bonus od Superbet na mecz Wisła - Cracovia Superbet Zakłady Bukmacherskie Zakład bez ryzyka 1300 zł (cashback) Bonus 200 zł za wpłatę (100% od depozytu) Freebet 34 zł od depozytu 1534 zł SuperBet kod promo: LEGALSPORT Bonusy na Ekstraklasę STS Zakłady Bukmacherskie Bonusy od 3. depozytów 1500 zł Bonusy bez ryzyka 100 zł Bonusy za zadania 60 zł 1660 zł Bonus na start STS kod promo: LEGALSPORT forBET Zakłady Bukmacherskie bonus 100% od wpłaty 2080 zł zakład bez ryzyka na start 1200 zł bonus od depozytu 30 zł 30 dni gry bez podatku 3310 zł forBET kod promo: LEGALSPORT FAQ: pytania o zakłady i kursy na mecz Wisła - Cracovia 1️⃣ Kto wygra derby Krakowa? Oczywiście lepsza drużyna. My po cichu liczymy na podział punktów między dwoma ekipami. Więcej info powyżej. 2️⃣ Gdzie najlepiej obstawiać ten mecz? Jeśli chciałbyś obstawiać selekcję, którą przygotowaliśmy na to spotkanie, zerknij na ofertę Superbet. Więcej dowiesz się z powyższej analizy. Początki Wisły w przywoływanych wspomnieniach to zaledwie drobny epizod, Wilczyński zawarł w nich bowiem przede wszystkim informację na temat aktywności fizycznej krakowskiej młodzieży na początku XX wieku. Najważniejszą do zweryfikowania informacją jest pora roku w czasie której Wisła miała powstać.
- Każdy, kto dobrze życzy Wiśle, musi wierzyć, że ta walka zakończy się pomyślnie do momentu, gdy będzie istniał choć cień szansy na utrzymanie - mówi Grzegorz Kaliciak, były piłkarz Wisły Kraków. WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"- Jak to jest spaść z Wisłą Kraków z ekstraklasy? Pan przeżył to w 1994 roku, gdy tak naprawdę już przed sezonem można was było wymieniać jako kandydatów do spadku, bo klub nałożył dyskwalifikacje na wielu podstawowych zawodników po słynnym meczu z Legią Byłem wtedy bardzo młodym piłkarzem, nie miałem nawet dwudziestu lat. A jak człowiek jest młody, to wydaje mu się, że może wszystko i ja nadzieję, że do tragedii, czyli spadku nie dojdzie, miałem jeszcze przed startem sezonu. Później jednak rozpoczęły się rozgrywki, które zaczęły nas boleśnie weryfikować. Drużyna rzeczywiście była mocno odmłodzona ze wspomnianych powodów i stało się. Z tego, co pamiętam, już na kilka kolejek przed końcem nasz spadek był Po spadku nie było wam łatwo wrócić do ekstraklasy. Potrzebowaliście na to dwa sezony, co pokazuje, że gra na drugim froncie wcale nie musi okazać się tak łatwa jak się niektórym może Oczywiście, że nie jest łatwo, ale w tamtym pierwszym sezonie po spadku nie awansowaliśmy nie dlatego, że byliśmy słabsi sportowo. Wszyscy myślę, że pamiętają, co się wtedy działo. W ówczesnym układzie nie mieliśmy szans na Dzisiaj Wisła jest w bardzo trudnej sytuacji, ale wciąż ma szansę na utrzymanie. Pan wierzy w to, że jednak uda się uniknąć najgorszego?- Każdy, kto dobrze życzy Wiśle, musi wierzyć, że ta walka zakończy się pomyślnie do momentu, gdy będzie istniał choć cień szansy na utrzymanie. Sytuacja rzeczywiście jest dramatyczna, ale walczyć trzeba do Nie ma pan wrażenia, że ta sytuacja powstała w dużej mierze na własne życzenie poprzez złą politykę sportową Wisły?- Na pewno sytuacja, gdy my spadaliśmy i teraz to są dwie zupełnie inne sprawy. Inne czasy, inni zawodnicy, inne pieniądze i możliwości. O wiele większe niż wtedy. Nie ma nawet co porównywać. Patrząc na to, co w Wiśle działo się przez ostatnie miesiące, jeszcze nawet jesienią czy w zimie, to widać, że zostały popełnione błędy. Dla mnie już zaskoczeniem, dziwną rzeczą była sprzedaż dwóch tak kluczowych zawodników w zimie jak Aschraf El Mahdioui i Yaw Yeboah. Nie wiem czy ich się dało zatrzymać czy nie. Nawet jeśli były zapisy w ich umowach, które tym piłkarzom ułatwiały odejście, to w klubie obowiązkiem było zadbać o to, żeby zastąpić ich graczami na zbliżonym poziomie. Tego nie zrobiono. Dzisiaj już wiemy np., że wydanie tak pokaźnej kwoty jak pół miliona euro na Enisa Fazlagicia nie przyniosło spodziewanych efektów. Każdy spodziewał, że to będzie zawodnik, który wejdzie z marszu do zespołu i będzie grał dobrze. Na razie jest z tym duży problem, a przez to problem w drugiej linii ma Problem ma też w ataku. Pan występował w zespole „Białej Gwiazdy” w pierwszej linii. Nie sądzi pan, że to dość kuriozalna sytuacja, że Zdenek Ondrasek, który miał być jedynie uzupełnieniem kadry, dzisiaj jest napastnikiem numer jeden?- Popatrzmy na cały sezon. Każdy miał nadzieję, że skoro przychodzi do Wisły piłkarz z takim CV jak Jan Kliment, to on również w Krakowie pokaże jakość. Dzisiaj już wiemy, że zawiódł. Więcej spodziewaliśmy się również wszyscy po Felicio Brown Forbesie, który ostatecznie i tak odszedł. A co do Ondraska, to gdy przychodził do Wisły, miałem taką dość ożywioną dyskusję z jednym z kolegów, który cieszył się z jego powrotu. Ja już wtedy miałem duże wątpliwości czy to jest piłkarz, który w znaczący sposób pomoże Wiśle w jej sytuacji. Od momentu jego odejścia do Dallas naprawdę minęło kilka lat i to jest już dzisiaj zupełnie inny zawodnik. Ja temu chłopakowi nie odmawiam chęci. Widać nawet po jego mimice, że on bardzo chce pomóc Wiśle, gra niezwykle ambitnie. No, ale to już nie to, a drużyna potrzebuje dzisiaj skutecznego napastnika, który będzie po prostu dawał gole i Wisła zatraciła umiejętność wygrywania. Oczywiście można zasłaniać się pechem, dużą liczbą słupków, poprzeczek, błędów sędziowskich, ale też drużyna sama w wielu spotkaniach nie potrafiła sobie pomóc. Zagrać nawet nieco brzydziej, a z wyrachowaniem, skuteczniej. Jak pan sądzi, dlaczego tak się dzieje?- Nie wiem gdzie tkwi dokładna przyczyna takiej sytuacji, ale wiem, że takie mecze jak z Górnikiem Łęczna czy Stalą Mielec na swoim stadionie Wisła po prostu powinna wygrywać. Z Lechem Poznań uciekły dwa punkty przez błąd sędziego. Wiemy, że statystyki pokazują, że Wisła jest najbardziej poszkodowaną drużyną przez arbitrów w tym sezonie. Tego już jednak nie zmienimy, a zasłaniać się tym również nie można, bo to piłkarze powinni wyszarpać z tych wszystkich meczów, które do tej pory rozegrali, raptem cztery punkty więcej i dzisiaj byliby praktycznie Wisła jest bardzo nieskuteczna. Skoro w ostatnim meczu z Jagiellonią jej piłkarze nie potrafili skierować piłki do pustej bramki nawet z kilku metrów, to jak można mówić poważnie o szansach na utrzymanie? A żeby realnie myśleć o utrzymaniu, to trzeba wygrać dwa W tym momencie dochodzimy do tego, że całą narrację o futbolu buduje wynik. Wyobraźmy sobie, że Gruszkowski jednak trafia z tych trzech metrów w meczu z Jagiellonią, Wisła wygrywa 1:0. Przecież odbiór, opis tego meczu byłby zupełnie inny. Można wiele mówić o pięknie futbolu, o filozofii gry, ale prawda jest brutalna, na końcu liczy się wynik, wynik i jeszcze raz wynik. I w tym miejscu można pewnie wskazać w tym sezonie przynajmniej kilka meczów Wisły, po których wszyscy mówili, że drużyna ładnie zagrała, było widowisko, ale punktów od tego nie przybyło. To ja już wolę chyba, żeby na drużynę spadała fala krytyki za fatalny styl, ale w tabeli przybywało regularnie po trzy punkty. Bo tego Wiśle najbardziej brakuje. Jak jesteś w środku tabeli, to można grymasić, że drużyna gra w stylu do d…, ale jak bronisz się przed spadkiem, to liczą się tylko liczby, punkty. I nieważne jak je Przed drużyną Jerzego Brzęczka w najbliższej kolejce wyjazd do Radomiaka, który ostatnio skompromitował się swoim występem w meczu z Zagłębiem Lubin, przegrywając 1:6. Jakiego meczu pan się spodziewa w najbliższą niedzielę?- Trudno mi powiedzieć jak ten mecz będzie wyglądał, bo już w tym sezonie tyle razy wszyscy mówiliśmy przed spotkaniami Wisły, że będzie ciężko, ale na pewno dadzą radę. A później rady nie dawali… Może w jakimś stopniu szansą Wisły jest to, co dzieje się w Radomiaku, gdzie po akcji z trenerem Banasikiem pół Polski było zdziwione, a drugie pół zszokowane. Dla mnie Radomiak jest niewiadomą w tym meczu. Nie mam pojęcia czy znów zagrają tak jak z Zagłębiem Lubin czy jednak będą w stanie się zmobilizować. Sytuacja jest jednak jasna, trzeba w dwóch najbliższych meczach zdobyć sześć punktów i liczyć na to, że ktoś inny się potknie. Szczęście Wisły jest takie, że Zagłębie zagra z Rakowem i Lechem. Nikt w tych meczach nie odpuści, nikt im za darmo punktów nie Gdyby Wisła jednak spadła, jak widzi pan jej przyszłość? To byłoby duże tąpnięcie, biorąc uwagę choćby zapowiedzi, jakie czyniono przed startem obecnego Dzisiaj chyba nawet w klubie nie do końca wiedzą jak to będzie wyglądało choćby jeśli chodzi o kształt kadry na sezon już w I lidze. Nie znam zapisów w kontraktach zawodników. Nie wiemy też jak wyglądałaby tak naprawdę sytuacja finansowa Prezes Dawid Błaszczykowski mówił kilka tygodni temu, że budżet byłby skalkulowany na poziomie obecnej czołówki I Jeśli tak, to i tak byłoby bardzo ciężko. Jeśli udałoby się wrócić po roku, to byłby wielki sukces całego klubu. Po spadku nie spodziewam się, żeby zostali najlepsi piłkarze, klub zresztą będzie musiał sprzedawać. Nie będzie tak wysokich kwot z tytułu praw telewizyjnych. I coś mi się zdaje, że znów będzie trzeba liczyć przede wszystkim na kibiców…- Ci ostatni na razie stoją murem za drużyną. Na ostatnim meczu z Jagiellonią było ponad 18 tysięcy widzów, dopingowali z całych sił przez całe spotkanie, a po ostatnim gwizdku dali drużynie jeszcze dodatkowe wsparcie. Nie w każdym klubie przy takich wynikach, nawet w ostatnim czasie, tak to wyglądało. Jak pan to skomentuje?- Co tutaj dużo gadać - to są kibice Wisły Kraków! Nie wiem czy w Polsce znajdziemy jeszcze takich. Wyobraźmy sobie, co by się działo np. w Warszawie, gdyby Legia była dzisiaj w takiej sytuacji jak Wisła… Chyba wyglądałoby to jednak troszeczkę inaczej. W wielu klubach po porażkach już by było rozbieranie zawodników, gwizdy, wyzwiska, a tutaj poszło to w zupełnie inną stronę. I tych kibiców byłoby mnie osobiście najbardziej żal, gdyby jednak ostatecznie doszło do najgorszego. Ale może tak jednak nie będzie. Może tak się to wszystko poukłada, że mecz z Wartą Poznań będzie tym, który zadecyduje o wszystkim, na stadion przyjdzie komplet widzów, a jak Wisła po tym wszystkim, co ją spotkało w tym sezonie, jednak się utrzyma w ekstraklasie, to będzie pewnie taka feta jak wtedy, gdy zdobywaliśmy mistrzostwo Nawet zakładając ten optymistyczny scenariusz, zgodzi się pan, że w Wiśle będą musieli bardzo nisko pochylić się nad polityką sportową klubu? Nad tym, żeby poukładać to wreszcie w taki sposób jak należy. - Nie znam się na zarządzaniu klubem. Mogę tylko przyglądać się temu wszystkiemu z boku i mieć swoje przemyślenia. Latem przyszedł nowy dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny. Pomyślałem wtedy, że zaczyna się to układać w jakiś sensowny sposób. Minęło parę miesięcy i Pasiecznego w Wiśle już nie ma. Z klubu wychodziły dziwne komunikaty. Odnoszę wrażenie, że za dużo w Wiśle jest Jerzy Brzęczek jako nie tylko trener, ale również osoba odpowiedzialna za transfery - taki model panu się podoba?- Taki model może się sprawdzić. Jeśli w klubie jest dyrektor sportowy, to musi nadawać na tych samych falach, co trener. Jeśli jest inaczej, to wcześniej czy później dojdzie do zderzenia. I najczęściej w takiej sytuacji zwalniany jest trener. Kuba Wierzchowski, gdy kiedyś mieliśmy w Wiśle słabszą serię, stwierdził, że nas i tak nie wywalą, bo przecież nie zatrudnią w nasze miejsce jezuitów… I tak to działa. W przypadku Jerzego Brzęczka wygląda to jednak trochę inaczej. Każdy inny pewnie przy takich wynikach - jak by liga się nie zakończyła - straciłby pracę. Broni go jednak, że przejął drużynę w takim momencie, gdy trudno było już coś więcej, szerzej zrobić. To jednak jest mimo wszystko bardzo dobry trener, który moim zdaniem nie przez przypadek został selekcjonerem i z kadrą odniósł sukces awansując na mistrzostwa Europy. Jeśli zatem od nowego sezonu - bez względu na to czy będzie ekstraklasa czy I liga - jego kompetencje w klubie się zwiększą, to przynajmniej będzie wiadomo kto bierze na siebie mieszkają fani Cracovii, a gdzie Wisły? Kibicowska mapa KrakowaKadra pięknych siatkarek na sezon 2022 [ZDJĘCIA]Derby Krakowa. Sprawdzamy, ile jest warta jedenastka Wisły Derby Krakowa. Ile jest warta drużyna Cracovii?Ostatnie pożegnanie Wiślackiego Smoka [ZDJĘCIA]Kraków. Najlepsze drużyny piłkarskie w dzielnicachPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Coraz większe długi Wisły Kraków. Realne zobowiązania „Białej Gwiazdy” wynoszą już ponad 43 mln zł. Klub ma nowych członków rady nadzorczej - Nie chcę za dużo mówić o tym, co w Wiśle działo się wcześniej, bo mnie tutaj nie było, ale nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że takiej stabilizacji w wynikach to tutaj brakuje od dłuższego czasu. To jest diagnoza. Drużyna musi zrozumieć, że skoro coś takiego było tutaj dwa lata temu, rok i jest obecnie, to mamy problem. I trzeba znaleźć lekarstwo - mówi trener Wisły Kraków Adrian KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"- Gdy zaczynał pan latem pracę w Wiśle Kraków, miał pan zapewne związane z nią oczekiwania. Po tych kilku miesiącach, spędzonych w Polsce może pan powiedzieć, że wszystko, czego pan się spodziewał, potwierdziło się?- Gdy decyduję się podjąć pracę w jakimkolwiek klubie, to nie mam wielkich oczekiwań. Koncentruję się raczej na zadaniu do wykonania, realizacji celów. Na tyle długo pracuję w tym zawodzie, żeby wiedzieć, że nie wszystko jest tak łatwe jak się może wydawać z boku. Oczywiście mam też pełną świadomość, że nie zrealizowaliśmy naszych celów w lidze, że powinniśmy mieć więcej punktów i być wyżej w tabeli. W Pucharze Polski natomiast wykonaliśmy zadanie na ten rok, gramy w tych rozgrywkach dalej. Jeśli natomiast zapyta mnie pan czy jestem zadowolony z tego, co prezentował zespół przez większość jesieni, to odpowiem, że nie. I nie mam tutaj na myśli tylko wspomnianych punktów i miejsca w tabeli, ale również sposób gry, jaki prezentowaliśmy w wielu meczach. - To rozczarowanie z pana strony tym, co prezentował zespół, jest duże?- Rozczarowanie to nie jest dobre słowo w tym przypadku. Po prostu nie jestem zadowolony z tego jak funkcjonowaliśmy przez większość Bardzo dużo punktów straciliście tak naprawdę na własne życzenie. Po prostych błędach indywidualnych, z powodu braku koncentracji w kluczowych momentach. To jest coś, co najbardziej pana denerwuje, gdy ocenia pan grę swojego zespołu?- To rzeczywiście bywa irytujące, bo jeśli jeden prosty błąd decyduje o tym, że nie wygrywasz meczu, że tracisz punkty, a tak naprawdę nasza wspólna praca, którą wykonujemy przez cały tydzień, gdy przygotowywaliśmy się do meczu, jest w ten sposób zanegowana, to można być złym. To są naprawdę rzeczy, które można wyeliminować i nad którymi systematycznie pracujemy. Bo można zachować pełną koncentrację i podawać dokładnie do kolegi na kilka metrów. Później mamy taki efekt, że gdy przychodzi mecz to gramy dobrze, dyktujemy warunki przez większość czasu, a później jedna sytuacja jeden błąd decyduje o tym, że zostajemy z niczym. Muszę się zgodzić, że stanowczo za dużo punktów straciliśmy w ten sposób. - Straciliście też bardzo dużo bramek… Czego brakowało w waszej grze defensywnej, żeby to wyglądało lepiej?- Kompaktowości w grze, koncentracji całej drużyny na defensywie i lepszego zachowania w sytuacjach jeden na jeden. Bo jeśli tracisz tyle bramek, to nie jest wina tylko obrońców. Pracować muszą wszyscy. Brakowało nam też stabilizacji, musieliśmy często zmieniać ustawienie z różnych przyczyn. To wszystko są drobne sprawy, ale one wpływają na to, że w jednym czy drugim meczu możesz się potknąć, stracić punkty. Podam taki przykład - zaczynaliśmy sezon z Mateuszem Lisem w bramce. To była mocna „jedynka”, w dodatku silna osobowość w szatni. A później straciliśmy go nagle na kilkadziesiąt godzin przed meczem w Niecieczy. Do bramki musiał wejść nastolatek, który nigdy w ekstraklasie nie grał. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - wiem, że transfery są integralną częścią futbolu i trudno mieć pretensje o to, że klub je robi. Tylko gdy dochodzi do zmiany na tak newralgicznej pozycji, to trzeba trochę czasu, cierpliwości, żeby to znów funkcjonowało jak należy. Czasami to się odbije niestety na wynikach. My straciliśmy Lisa, a pozyskaliśmy wspomnianego nastolatka i bramkarza, którego w polskiej lidze nie było kilkanaście lat. I choć dzisiaj możemy powiedzieć, że mamy bardzo dobry duet bramkarzy, bo i Biegański i Kieszek dają nam jakość, to jednak potrzebowali czasu, żeby zaadaptować się do nowych Skoro mówiliśmy o zmianach w obronie, to na jej środku praktycznie przez cały sezon były rotacje. Szansy nie dostał jednak w ogóle Adi Mehremić, a że kibice często pytali o tego zawodnika, to zapytam i ja. On po prostu przegrywa rywalizację czy są jakieś inne przyczyny, że pan w ogóle nie stawiał na niego? I czy są plany, żeby w zimie się z Mehremiciem rozstać?- O naszych zimowych planach za wcześnie jest mówić. Poczekajmy z tym. Co do Adiego, to sprawa jest trochę złożona. Gdy przyszliśmy do Wisły, on był kontuzjowany. Leczył się, rehabilitował, a my w tym czasie musieliśmy patrzeć na dobro drużyny i starać się doprowadzić do jak największej stabilności w obronie. Zmiany, jakie robiliśmy, były czasami wymuszone. Nie jest dobrze robić rewolucję w składzie co tydzień. Adi, nawet gdy już był zdrowy, nie prezentował takiego poziomu, jakiego od niego oczekiwaliśmy. Lepiej wyglądali Michal Frydrych, Maciek Sadlok czy Serafin Szota. Gdy Alana Uryga doszedł do siebie, też prezentował lepszą formę. Zresztą pod koniec jesieni Adi znów miał problemy zdrowotne. Generalnie przegrał po prostu walkę o miejsce w Jeśli poruszamy temat stoperów, to chciałbym zapytać o sposób rozpoczynania waszych akcji od bramki. Pan stawia na rozgrywanie, a nie wybijanie piłki daleko do przodu. Kilka razy miało to jednak dla was brzemienne w skutki konsekwencje. Dopuszcza pan taką możliwość, żeby jednak podchodzić do takich spraw bardziej elastycznie i jeśli przeciwnik zakłada dobrze wysoki pressing, to jednak nie bawić się tak z piłką pod swoją bramką?- Muszę się zgodzić z tym, że nasze wyprowadzanie piłki nie było na takim poziomie, jakiego oczekiwaliśmy, ale to nie oznacza, że musimy wszystko zmieniać w naszym sposobie gry. Taki jest trend w dzisiejszym, nowoczesnym futbolu. Trzeba jednak zachować spokój w takich sytuacjach, ale nie podejmować zbędnego ryzyka. Trzeba mieć pewność siebie w budowaniu akcji, w wychodzeniu spod pressingu. Jeśli przeciwnik zakłada go dobrze, to trzeba wyczuć moment, kiedy przenieść ciężar gry do środka pola. To jest wymagający sposób gry, a choć jesteśmy dzisiaj pod większą presją wyniku, to nie chcę odchodzić od mojej filozofii gry. Chcę ją po prostu tak dopracować, żeby zawodnicy nie popełniali prostych błędów. Oczywiście bywają mecze, w którym zmuszeni jesteśmy reagować na zmieniającą się sytuację, w tym na problemy zdrowotne czy postawę przeciwnika, ale generalnie będziemy dążyć do tego, aby towarzyszył nam przyjęty styl gry, a co za tym idzie większa pewność siebie w sytuacjach boiskowych. - W pana filozofii mieści się również posiadanie piłki. W większości meczów mieliście je większe od rywali, czasami nawet bardzo wyraźnie, ale to często zupełnie nie przekładało się na stwarzanie sytuacji, na strzelanie goli czy na najważniejsze - zdobywanie punktów. Co zatem robiliście źle?- Choć za nami jedna runda, to tak naprawdę wciąż jesteśmy na początku drogi, zrobiliśmy dopiero pierwszy krok. Drużyna uczyła się jak starać się utrzymać dłużej przy piłce, jak budować pewność siebie w kontroli nad meczem. Chcę, żebyśmy tak grali, a nie długimi podaniami na zasadzie uda się 50 na 50 wygrać pojedynek w powietrzu albo nie uda. Zresztą przy naszej drużynie to by nie było nawet 50 na 50, bo poślesz dalekie podanie na takich piłkarzy jak Yaw Yeboah, Piotruś Starzyński, Mateusz Młyński czy Stefan Savić, to jakie oni mają szansę wygrać w powietrzu w rosłymi obrońcami? Trzeba szukać innych atutów. W mojej ocenie musimy pracować nad tym, żeby być w decydujących fazach rozgrywania akcji jeszcze dokładniejszym, szybszym, bardziej zdecydowanym. Musi być też lepsza mentalność w trudnych momentach, gdy gra się o wynik. To co my chcemy grać, to nie jest łatwa sprawa. Tego nie da się wdrożyć w dwa, trzy miesiące, nawet w pół roku. Potrzebna jest cierpliwość, choć zdaję sobie sprawę, że wyniki nawet w momencie budowy czegoś nowego muszą być Ma pan pełne przekonanie, że zawodnicy, którymi pan dysponuje mają odpowiednią jakość, umiejętności, żeby grać taki futbol, o jakim pan mówi?- To jest weryfikowane, analizowane cały czas. - proszę mi wierzyć. Pracujemy nad tym, oceniamy kto ma umiejętności, kto ma pewność siebie na boisku. Oczywiście to nie jest tak, że my będziemy tylko czekać aż jeden z drugim zawodnik przyswoi sobie taktycznie niuanse. Musimy od nich wymagać zawsze nie tylko maksimum zaangażowania, ale również, a może przede wszystkim tego, żeby pokazywali na boisku maksimum swojego potencjału tydzień w tydzień, na każdym treningu, bo biorę odpowiedzialność nie tylko za wyniki, ale także za to, jak ten zespół pracuje. I tak ukierunkowana jest nasza praca, żeby znaleźć odpowiedź kto umiejętności ma już teraz, kto ma potencjał, żeby za chwilę je mieć, a kto na poziom, którego oczekujemy, raczej nie wskoczy nigdy. To będzie niosło za sobą konkretne Na newralgicznej pozycji rozgrywającego konsekwentnie stawiał pan przez prawie cały sezon na Michala Skvarkę. Nie można mu odmówić chęci, bo on w każdym meczu dużo biega, ale jeśli popatrzeć na jego liczby, to one na kolana nie rzucają. Długo pan jednak dawał mu szansę, dopiero w grudniu wylądował na ławce. Stracił u pana kredyt zaufania?- Jeśli rozmawiamy o naszej „dziesiątce” to popatrzmy z jakiego punktu startowaliśmy. Na początku sezonu na tę pozycję szykowany był nie tylko Michal, ale również Kuba Błaszczykowski czy Stefan Savić. To miała być rywalizacja między nimi. A później kontuzję złapali Kuba, Stefan i został nam praktycznie tylko „Skvara”. Ja się zgadzam, że były mecze, w których aż prosiło się, żeby na tej pozycji zrobić zmianę, ale nie mieliśmy za dużo opcji, bo piłkarzy, którzy mają predyspozycję do gry na tej pozycji, nie było wielu. Wiem, że Michal nie zawsze grał tak jak oczekują tego wszyscy, ale jestem przekonany, że on ma świetny charakter i jeszcze pokaże się z dobrej strony. On też wykonuje dla drużyny dużo potrzebnej pracy w obronie. Idzie do pressingu, ale jeśli on biegnie do stopera, a nie ma wsparcia na bokach, to każdy powie, że i naszej „dziesiątce” czegoś brakuje. To jest zespół naczyń połączonych. Michal także doskonale zdaje sobie sprawę z oczekiwań względem jego osoby i w każdym kolejnym kolejnym treningu i meczu przykłada się mocno, aby pomóc drużynie w realizacji założeń i celów. - To jak tak analizujemy już poszczególne formacje, trudno nie wspomnieć o napastnikach. Zarówno Jan Kliment jak i Felicio Brown Forbes mieli dobry początek sezonu, ale później po prostu się „zacięli”, nie strzelali bramek w lidze. Pan wie, gdzie jest tego przyczyna? Czy to zespół jako całość gorzej funkcjonował w ofensywie czy jednak można wymagać od napastników, żeby czasem sami wykreowali sytuacje i je wykończyli?- To prawda, że napastnicy żyją z podań i to prawda, że na początku sezonu to funkcjonowało dobrze, a „Klimi” i Felo strzelali dla nas bramki. Później pewne rzeczy nie funkcjonowały już tak jak powinny. Zaczęliśmy szukać różnych rozwiązań, np. grać dwójką w ataku. Obaj nie byli jednak przyzwyczajeni do takiego układu, choć pod sam koniec jesieni były już fragmenty, gdy potrafili nieźle współpracować. Nie zapominajmy też o innych sprawach. Kliment chorował, długo po tym dochodził do pełnej formy fizycznej. Felo jakiś czas siedział w domu przed sezonem, gdy załatwiane były transferowe formalności. Myślami był już w Chinach. A później nagle do nas wrócił. I można oczywiście opowiadać, że był dobrze przygotowany, bo pracował indywidualnie, ale skoro z nami nie trenował, to wcześniej czy później musiało się to odbić na jego dyspozycji. Nie ma tutaj cudów. To nie była dla niego łatwa sytuacja, bo musiał przestawić się też na nieco inne zadania. Wierzę jednak, że oni obaj wciąż mogą nam dać bardzo dużo. Musi tylko wszystko zagrać - zdrowie, przygotowanie fizyczne, taktyczne. - Przez całą jesień dużo rozmawialiśmy o mentalności tej drużyny. Były mecze, w których zespół zostawiał nie 100, a nawet 150 procent zaangażowania na boisku. Były jednak również spotkania, gdy patrząc z boku można było odnieść wrażenie, że jest z tym problem. Co trener może zrobić, żeby tydzień w tydzień, przy pełnym stadionie, ale też przy takim, na którym gdzieś na drugim końcu Polski jest ich garstka drużyna była odpowiednio nastawiona do gry?- Najlepszą metodą mobilizacji piłkarza jest konkurencja. Trzeba też wymagać od każdego zawodnika powtarzalności w każdym meczu. Nie chcę za dużo mówić o tym, co w Wiśle działo się wcześniej, bo mnie tutaj nie było, ale nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że takiej stabilizacji w wynikach to tutaj brakuje od dłuższego czasu. To jest diagnoza. Drużyna musi zrozumieć, że skoro coś takiego było tutaj dwa lata temu, rok i jest obecnie, to mamy problem. I trzeba znaleźć lekarstwo. Dla mnie ważne jest, że powoli zaczynają być oznaki, że zespół zaczyna to rozumieć. Cieszę się, że piłkarze pokazali, że chcą nad rozwiązaniem tego problemu pracować. To prawda, że to jeszcze nie funkcjonowało na sto procent w meczach. Pierwsze oznaki, że drużyna rozumie, jaki ma problem, już są. Dobrze zareagowaliśmy na trudną sytuację w Łodzi w Pucharze Polski. Zupełnie inaczej zespół zareagował też na sytuację z czerwoną kartką dla Michala Frydrycha w Białymstoku i w Lubinie. Oczywiście ja wiem, że przegraliśmy oba te mecze, ale jednak chyba widać było, że reakcja zespołu w obu przypadkach była diametralnie inna. Progres jest, na ten moment bez wyników, ale wierzę, że to jest jedyna droga, którą musimy kroczyć. Ja z niej nie zejdę!- Dużo mówimy o minusach, to może teraz trochę o pozytywach. Takim były przede wszystkim wasze wygrane w Pucharze Polski. Dawno Wisła nie znalazła się w ćwierćfinale, a biorąc pod uwagę, że zagracie w nim z III-ligową Olimpią Grudziądz, to szanse na półfinał są bardzo duże. Mecze w tych rozgrywkach pokazały również, że zespół potrafi się zmobilizować, że potrafi wychodzić z trudnych sytuacji jak w Tychach czy Łodzi. To jest to, czego oczekiwałby pan również lidze?- Tak, z tego jak prezentowaliśmy się w Pucharze Polski możemy być zadowoleni. Tym bardziej, że te mecze przychodziły w trudnych dla nas momentach. Ze Stalą Mielec zagraliśmy np. po 0:5 w Poznaniu, ale udało się zmobilizować, poradzić z problemami i wygrać. To pokazało, że ten zespół potrafi szybko się pozbierać. To co jest problemem, to że na razie nie udaje nam się tego zrobić na dłuższy czas. W zimie musimy mocno pracować nad tym, żebyśmy byli bardziej stabilni w grze, w osiąganiu dobrych wyników i w budowaniu pewności siebie. Nie jesteśmy dzisiaj zadowoleni z tych elementów, ale są moim zdaniem przesłanki, że ten zespół może grać lepiej i skuteczniej. Tym bardziej, jeśli nieco zwiększymy w nim Plusem jest też to, że wprowadził pan do regularnej gry dość szerokie grono młodych piłkarzy. W klasyfikacji Pro Junior System Wisła jest bardzo wysoko. W klubie są pewnie z tego zadowoleni?- Nie wiem czy są zadowoleni, bo ja zadowolony z tego jak wyglądaliśmy w większości meczów nie jestem. A co do młodych, to ja naprawdę nie patrzę aż tak mocno czy piłkarz jest młody, stary, ale przede wszystkim czy ma jakość. Gra ten, który ma nam pomóc wygrać. Korzystamy z tych zawodników, których mamy w kadrze. Cieszę się oczywiście, że mamy też w niej młodych, zdolnych graczy, ale przed nami i przed nimi jest jeszcze bardzo długa droga do pokonania, żeby wejść na taki poziom, jakiego wszyscy tutaj Wspomniał pan wcześniej o zwiększeniu konkurencji w zespole. To na jakich pozycjach będziecie chcieli się wzmocnić? Można usłyszeć, że ma przyjść środkowy pomocnik na pozycję „osiem”. Czy na innych pozycjach również szykują się jakościowe transfery?- Zawsze staram się koncentrować na tych zawodnikach, których mam w kadrze. Staram się budować zaufanie do nich. Nie będę jednak krył, że jeśli ta drużyna ma się rozwijać, to musimy dołożyć do niej trochę jakości. Każdy trener chce nowych, dobrych zawodników. Najważniejsze jest jednak, żeby znaleźć piłkarzy, który dadzą coś konkretnego klubowi. Nie tylko umiejętności się liczą, ale również chęć poświęcenia, charakter. Nie chcę nowych zawodników, żeby się tylko nazywało, że jest ktoś nowy. Ja chcę takich piłkarzy, którzy pozwolą nam zrobić postęp w budowaniu Jak będą wyglądać przygotowania do drugiej części sezonu? Kiedy startujecie?- Jeszcze układamy detale. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że zaczynamy 5 stycznia, a w planie jest obóz w Turcji. Tam będziemy chcieli zagrać trzy sparingi, ale wcześniej, bo już 12 stycznia zagramy z Tatranem Liptovsky Skoro mamy okres świąteczno-noworoczny, to poprosiłbym pana na koniec o deklarację, obietnicę dla kibiców Wisły, którzy w ostatnich latach przeżywali dużo nerwów. Może pan im obiecać, że wiosną „Biała Gwiazda” spokojnie zapewni sobie utrzymanie w ekstraklasie?- Rozumiem dobrze kibiców, że się denerwują, bo trzeci rok z rzędu ich oczekiwania rozmijają się znacząco z tym, co drużyna robi na boisku. Proszę mi wierzyć, że ja też z tego powodu szczęśliwy nie jestem. Mogę im dzisiaj obiecać, że każdego dnia będziemy pracować z maksymalnym zaangażowaniem. Mogę im obiecać, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby zespół nie w kilku wybranych spotkaniach, a w każdym walczył z maksymalnym poświęceniem. Najważniejszym zadaniem jest z mojej strony doprowadzenie do takiej sytuacji, żeby każdy zawodnik zrozumiał, że liczy się każdy dzień, każdy trening. Jeśli zespół to w pełni pojmie, jeśli będzie maksymalne zaangażowanie, to wyniki też przyjdą. Jestem tego ofertyMateriały promocyjne partnera Czołowym piłkarzom Wisły Kraków wygasają kontrakty 2023. Jakub Błaszczykowski - kontrakt do 30 czerwca 2023 roku. W Wiśle odliczają już dni do pełnego powrotu kapitana do drużyny. Opublikowano: czw, 21 lip 2022 18:29 Ostatnia modyfikacja: sob, 23 lip 2022 17:51 Autor: | Zdjęcie: Michał Toś Resovia Rzeszów podejmie Wisłę Kraków | foto Michał Toś Wiadomości W piątek (22 lipca) o godzinie 20:30 Resovia Rzeszów zmierzy się z Wisłą Kraków w ramach 2. kolejki Fortuna 1. Ligi. Obie drużyny nie wygrały swoich pierwszych meczów. Resovia Rzeszów Według przewidywań bukmacherów Resovia Rzeszów nie jest faworytem spotkania z Wisłą Kraków. W 1. kolejce tego sezonu podopieczni Tomasza Grzegorczyka musieli uznać wyższość Zagłębia Sosnowiec (1:2). Wówczas "Reska" szybko wyszła na prowadzenie, bo już w 2. minucie na listę strzelców wpisał się Mikulec. Jednak ostatecznie nie udało się dowieźć korzystnego rezultatu do końca. Teraz przed własną publicznością zawodników biało-czerwonych czeka jeszcze trudniejsze Kraków Popularna "Biała Gwiazda" również nie odniosła zwycięstwa w inauguracyjnym spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz (0:0). Po tym meczu na drużynę Jerzego Brzęczka spłynęła spora krytyka, wynikająca z braku zadowolenia ze stylu gry zespołu. Wisła Kraków oddała aż o 6 strzałów mniej od gości z Nowego Sącza. Teraz w Rzeszowie krakowianie chcą pokazać się z lepszej strony. Musimy pokazać charakter, poświęcenie i zaangażowanie, które dostrzegłem w poprzednim tygodniu, bo pomimo słabszej pierwszej połowy drużyna z całych sił dążyła do tego, by zdobyć trzy punkty na inaugurację. - powiedział Jerzy Brzęczek na oficjalnej konferencji przed meczem z zainteresowanie - Zainteresowanie piątkowym spotkaniem, liczba osób chętnych do osobistego uczestniczenia w tym piłkarskim wydarzeniu spowodowała wyczerpanie dostępnych miejsc na stadionie, a co za tym idzie puli biletów w sprzedaży. Dlatego też zmuszeni jesteśmy oficjalnie poinformować o zakończeniu procesu. - przekazano w komunikacie na oficjalnym profilu Resovii na Facebooku. ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
To zdanie kibiców, ale zapytaliśmy też krakowian, którzy nie kibicują. Ich ocena estetyki obu stadionów powinna być obiektywna: "Cracovia to w porównaniu z Wisłą ekskluzywny budynek. Stadion Wisły wygląda tak, jakby wciąż był w budowie" - mówią krakowianie. Jak przyznaje Bartosz Karcz - dziennikarz sportowy "Gazety Krakowskiej
fot. Bartek Ziółkowski/Wisła Kraków Bartosz Jaroch oficjalnie został zaprezentowany w Wiśle Kraków. Z podwawelskim klubem związał się dwuletnim kontraktem, któryh zawiera opcję przedłużenia. Urodzony w Przemyślu zawodnik występował poprzednio w Apklan Resovii. Bartosz Jaroch jest wychowankiem Polonii Przemyśl, a pierwsze kroki poza rodzimym miastem stawiał w rzeszowskiej Resovii. Potem przyszła kolej na takie kluby jak Radomiak Radom, Olimpia Grudziądz oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała. W zimowym oknie trasferowym sezonu 2020/2021 Jaroch powrócił do Reszowa, by po raz kolejny móc grać w barwach Resovii. W ubiegłym sezonie był jednym z kluczowych zawodników Dawida Kroczka, rozgrywając 32 mecze i zodbywając 2 bramki. Teraz ze swoim byłym klubem zmierzy się na 1-ligowych boiskach w koszulce Wisły Kraków, którą będzie reprezentował conajmniej do połowy roku 2024.
. 357 227 136 265 267 475 14 175

kto dojdzie do wisły kraków