czy jestem złą przyjaciółką, skoro nie chcę już kontynuować przyjaźni? - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy

zapytał(a) o 14:33 Jestem dla niego kimś więcej niż koleżanką? Czy ja mu się podobam? Często na mnie zerka, dał mi nawet prezent na dzień kobiet, uśmiecha się do mnie, rozmawiamy często, spacerujemy po szkole, mówił mi że mnie bardzo lubi, i tak sama nie wiem. bo ja jestem w nim mega zakochana i maasakra *-* On ma niedługo urodziny, może powiedzieć mu co do niego czuję?Jak rozmawiam z jakimś innym chłopakiem to on od razu się tak jakby "obraża" na mnie, nie odzywa się do mnie ani nic, a nie daj Boże żeby jakiś się do mnie przytulił, czy "klepnął" bo wtedy to nawet do niego nie ma sensu się pierwsza odzywać xd On chyba się trochę zorientował że ja go lubię bardzo, tym bardziej że moja super inteligentna koleżanka, tak jak mi się tłumaczyła, "wymskło jej się i on chyba o tym wie", ale nigdy o tym mi nie wspominał... nie wiem. doradźcie coś, bo powoli nie mogę tak się kryć z przyłapałam go na przerwie, jak na mnie patrzył, nasze oczy się spotkały (xd) on się uśmiechnął a ja oczywiście jak to ja spaliłam buraka i odwróciłam się. na lekcjach też na mnie patrzy. czasami odprowadza mnie do autobusu ze szkoły... ;> aż mnie w brzuchu łaskocze jak przebywam z nim :> jejj. proszę, odpowiadajcie. :> jeśli już miałabym mu to powiedzieć, to jak? w jakich okolicznościach?Dodam, że do odważnych nie należę, więc trochę się boję mu to wyznać. Odpowiedzi Tak , podobasz się mu . Jesli jesteś nieśmiała to napisz mu eska . Tak się przewarznie zaczyna... kuna45 odpowiedział(a) o 14:39 Podobasz mu się... napisz mu eskę co do ng czujesz... a reszta załatwi się sama мαńкα .♥ odpowiedział(a) o 14:53 Jak dla mnie jest oczywiste że mu się podobasz. Jednak nie wiem, co to jest za chłopak. Być może jesteś dla niego kolejną zdobyczą, wyzwaniem, ale oczywiście nie stwierdzam, że tak jest. Najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa, szczere i otwarte wyznanie mu tego, co czujesz. Jeśli jest debilskim kobieciarzem , dzieciakiem, to zwieje, ucieknie, zerwie kontakt ( ale wtedy co cię to obchodzi, skoro i tak nie był wart? ) . Natomiast jeśli jest dobrym facetem, to na 99 procent czuje to co ty. A wtedy już tylko wystarczy żyć długo i w jakich okolicznościach. Jak dla mnie najlepszy byłby zwykły spacer. To takie... romantyczne :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Tylko boje się, że powtórzy sie mi sytuacja jak szłam do gim. z ,,przyjaciółką" i że mnie zostawi dla kogoś innego. Jestem osobą nieśmiałą, ale już to powoli zwalczam całkowicie i robię sie pewniejsza siebie, ale nie byłam nigdy w szkole dziewczyną zbytnio, popularną i nie wiem czy sama znajdę sobie kogoś w liceum jak
Źródło: Pinterest W tym wpisie znajdziesz sygnały, które świadczą o tym, że jesteś dla niego tylko koleżanką. Kiedy zauroczymy się w jakimś chłopaku, staramy się do niego zbliżyć, lepiej go poznać i zrobić wszystko, by on zwrócił na nas uwagę. Często doszukujemy się również w jego zachowaniu gestów, które miałyby świadczyć o tym, że on odwzajemnia nasze uczucia. Warto zwrócić również uwagę na sygnały, które świadczą o tym, że on traktuje Cię jedynie jak koleżankę. Nie musisz przyjmować ich za pewnik (w końcu może chłopak jest bardzo nieśmiały), ale jeśli kilka z nich się zgadza, to raczej nie powinnaś robić sobie zbyt dużych nadziei. Sygnały, że jesteś dla niego tylko koleżanką #1. Podkreśla, że Cię lubi, ale mówi to nie tylko Tobie. Jeśli on mówi, że Cię lubi, to najprawdopodobniej tak właśnie jest. Możliwe jednak, że nie jesteś jedyną dziewczyną, do której żywi takie uczucia, a im jest Was więcej, tym mniejsze szanse, że to właśnie do Ciebie czuje coś więcej niż do reszty. #2. Zagaduje Cię, ale nic poza tym. Wiele dziewczyn doszukuje się jakiegoś znaku w tym, że chłopak się do nich odzywa. Niestety rozmowa z dziewczyną to dla wielu chłopców po prostu… rozmowa z dziewczyną. Nie ma sensu doszukiwać się w tym drugiego dna. #3. Nie zmniejsza dystansu między Wami. Często się spotykacie (w większym gronie lub sami), ale nie zaobserwowałaś w jego zachowaniu żadnych gestów, które mogłyby świadczyć o tym, że on chce być jak najbliżej Ciebie. Takimi gestami są np. obejmowanie, przytulanie, łaskotanie lub nieśmiałe dotykanie, które ma wyglądać na przypadkowe. #4. Opowiada Ci o innych dziewczynach. Kolega, który opowiada Ci o innych dziewczynach, raczej nie robi tego po to, by wzbudzić Twoją zazdrość, więc lepiej nie rób sobie zbyt wielkich nadziei, żeby się później nie rozczarować. #5. Nie dąży do tego, żebyście byli sam na sam. Zakochany chłopak będzie chciał spędzać z Tobą jak najwięcej czasu, najlepiej bez obecności osób trzecich. Jeżeli on chętnie przebywa w Twoim towarzystwie, ale nie zależy mu na spędzaniu czasu tylko we dwoje, to prawdopodobnie jesteś dla niego tylko koleżanką. #6. Nie prawi Ci komplementów. Nie musi to oznaczać, że mu się nie podobasz, bo przecież nie każdy chłopak obsypuje swoją ukochaną komplementami, ale większość od czasu do czasu mówi dziewczynie coś miłego. Brak jakichkolwiek miłych komentarzy na Twój temat może oznaczać, że on traktuje Cię jak zwykłego ?kumpla”. Czytaj także: Po czym poznać, że między Wami robi się poważnie? Źródło zdjęć: Pinterest
Posty: 53. Odp: znajomość damsko-męska. Jest jeden częsty przypadek kiedy facet koleguje się z kobietą, ale nie myśli o niej jako o kochance: Kiedy ona mu się fizycznie nie podoba. Twój kolega może być bardzo kulturalny i się hamował z okazywaniem zainteresowania w tym względzie, albo po prostu nie jesteś w jego guście.

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-01-08 20:24:10 tomhet Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-30 Posty: 3 Wiek: 31 Temat: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? Witam wszystkich się od jakiegoś czasu z myślami, żeby to napisać. Aż stwierdziłem, że przyda mi się spojrzenie kogoś "z zewnątrz" na całą sytuację, zanim coś zepsuję. Problem jak się pewnie domyślacie po temacie, jest z koleżanką... Postaram się to streścić jak najbardziej, żeby nie było mam 31 lat, Marta 27, znamy się od około 2 lat, choć z różnych powodów lepszą znajomość utrzymujemy od około roku. Ostatnio mamy ze sobą bardzo dobry kontakt, kiedy jest to możliwe spotykamy się w wolnym czasie ( pracujemy w różnych firmach, często na różne zmiany... więc czasem jest ciężko ). A kiedy nie możemy się spotkać w cztery oczy, standardem są codzienne ( czasem nawet kilkugodzinne ) rozmowy przez telefon, sms-y ( czasem do rana ) o wszystkim i o sobie ponad 2 lata temu, po zakończeniu ostatniego chorego związku, że już więcej nie próbuję i wolę być sam ( Jak się okazało dziewczyna była wtedy ze mną, bo miałem wspólnych znajomych z jej byłym a chciała przez nich i przeze mnie spowodować, żeby on się zaczął o nią z powrotem starać. Nie potrwało to długo, bo po jakichś 2 miesiącach zostawiła mnie argumentując to tym, jaki jestem w paru kwestiach kiepski w porównaniu z jej byłym, i że potrzebuje faceta w jego typie. A jej poprzedniczki niewiele lepsze też były... miałem totalnie dość i stąd twarde postanowienie pozostania w samotności ). I przez te 2 lata wychodziło mi to całkiem dobrze, trzymałem się na dystans od wszelkich bliższych relacji damsko-męskich i nawet nie było tak źle. Marcie jednak nie potrafiłem się oprzeć, nie potrafiłem do niej nabrać dystansu... i stało się, moje postanowienie legło i zaczęła być dla mnie kimś więcej niż tylko dobrą czym problem?Jak się pewnie domyślacie ( inaczej bym tu nie pisał ) mnie na Marcie zaczęło bardzo zależeć, i ogarnięty facet już by z tym pewnie zrobił co trzeba. Ja niestety zacząłem uciekać w przeszłość, analizować, porównywać, doszukiwać się nie wiadomo czego i nie wiadomo po co. To zaczęło rodzić głupie myśli, obawy, że zaraz coś w naszych relacjach zepsuję, aż w końcu zaczynam się bać cokolwiek z tym zrobić. Nie pomaga mi w tym też fakt, że jak sama twierdzi, jest sama i tak jest jej dobrze więc nie chce tego zmieniać ( z tego co kiedyś wspomniała jej ostatni związek który jakiś rok temu się zakończył, też nie był ciekawy ).Od naszych wspólnych znajomych wiem, że dla niej znajomość ze mną jest ważna, liczy się z moim zdaniem. Martwi się o mnie, bo już kilka razy zgarnąłem opierdziel, że się nie wyśpię a mam lekko niebezpieczną pracę ( elektryka, wyższe napięcia i czasem na wysokości ) i może mi się coś stać ( jak z tego żartuję, że najwyżej mnie prąd popieści to też się złości ). Ostatnio byliśmy na jednodniowym wypadzie w góry na spontanie, a teraz ona planuje jakiś wyjazd ze mną, tylko jeszcze nie chce zdradzić szczegółów. Jak rzuciłem w żartobliwej wymianie zdań coś w stylu " kiedyś w końcu będziesz mnie mieć dość" dostałem dość poważną odpowiedź, że nie wydaje jej się żeby kiedykolwiek tak się mogło stać... itd, itd, itd...Chwilami myślę, że niewiele brakuję, żeby to poszło w dobrą stronę... a później nachodzą głupie myśli i uciekam w przeszłość, i tak jedne myśli z drugimi się szamotają od jakiegoś sądzicie o takim zachowaniu dziewczyny?Dziewczyny, poświęcały byście tyle czasu komuś dla samej przyjaźni?Dziękuję za poświęcony czas i ewentualne odpowiedzi Pozdrawiam. 2 Odpowiedź przez robingirl 2015-01-08 22:15:20 Ostatnio edytowany przez robingirl (2015-01-08 22:17:49) robingirl Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-22 Posty: 433 Wiek: trzecia dekada leci Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? Pytanie podstawowe jest takie, dlaczego skoro się dobrze rozumiecie, Wasz kontakt pozostał tej swojej koleżance piszesz niewiele. Dlaczego jest sama? Czy kogoś szuka, czy ma np. w tym momencie życia jakieś inne cele?Jeśli w ciagu dwóch lat nie zdarzyło Ci się zauważyć z jej strony zantersowania jako facetem, to niestety możliwe, że jesteś dla niej tylko miłym męskim towarzystwem ale niezwiązkowym. Bezpieczną przystanią po poprzednim związku, może jakimś substytutem prawdziwego faceta. O, taki kuzyn . Czyli wszystko jest ok, dopóki jest platonicznie. Odmianą tutaj jest wersja w której są jakieś przebłyski zaintersowania, ale dziewczyna trzyma się z daleka, bo świadomie albo podświadome myśli, że nie będziecie dobrą parą. Czyli trzeba zadowolić się fajnym przyjacielem, bo na faceta już nie starcza. W takiej sytuacji wyobrażam sobie, że ktoś może poświecić czas i uwagę nawet nie będąc zakochanym. Aczkolwiek to są raczej rzadkie sytuacje i raczej relacje nie są bardzo zażyłe (telefonowanie przez kilka godzin, wspólne wyjazdy itd.). (Nie uwzględniam tutaj celowego manipulowania facetem, które się tu w wątkach forumowych przewija, gdzie dana osoba jest poduszką do wypłakiwania się dla osoby, która po prostu szuka zapchajdziury po nieudanym związku). Natomiast jest też możliwa wersja, w której trafiliście na sibei w momencie, gdzie i Tobie i jej potrzebna była przyjaźń i tak to zostaało. Ponieważ to Ty musiałeś dojść do siebie po poprzednim związku, ona też, to nic się nie rozwinęło. W sumie to wersja optymistyczna, bo jest szansa, że dziewczyna jednak coś może do Ciebie wykrzesać, o ile jeszcze nie przegapiłeś momentu. A co z tym wszystkim zrobić? Zależy od tego, jak szybko zaczyna Ci zależeć, jaki sposób działania preferujesz i jaka to dziewczyna Bo my Ci możemy tuaj doradzać, ale nikt w głowie Marty nie siedzi Możesz od razu kawa na ławę i od razu będziesz wiedział, jakie masz szanse. Jak dziewczę jest ok, to Ci prosto z mostu powie, że tylko kolegą możesz być albo że chce spróbować. Tylko niestety, rzuconego słowa już sie nie cofnie. Więc po takim wyznaniu powrót do waszych aktualnych relacji może być niemożliwy. Zaleta: wiesz na czym stoisz i ewentualnie jak nie masz u niej szans, to możesz kontakty schłodzić/zamknąć i ruszać dalej. Albo zdecydować coś innego. Opcja dla cierpliwych, to zachowanie spokoju i subtelniejsza próba zmiany waszej relacji na bardziej chłopak-dziewczyna. I obserwować, co się dzieje. Myślę, że jeśli macie dobry kontakt, to będziesz widział w jakim kierunku to zmierza i ewentualnie wycofasz się. Ja bym chyba bym jednak działała. Jeśli naprawdę Ci na dziewczynie zależy (w końcu przez długi czas chciaeś być sam), to lepsze będzie pokazanie "wiesz czego" niż bezczynne czekanie na jakieś cuda. Szkoda życia, a jeszze Ci ją ktoś może sprzątnąć sprzed nosa. Oczywiście, że może Ci też przejść zauroczenie. Ale może nie. Wiec bardziej będziesz cierpiał będąc nieszczęśliwie zakochanym czy jednak mając jasną informacje na tak lub na nie? W Twojej sytuacji chyba jednak pasuje mi powiedzienie "lepiej żałować teog co się zrobiło, niż tego czego sie nie zrobiło". Na pewno trzeba wziąć pod uwagę, żę ponieważ spotkaliście się obydwoje po trudnych rozstaniach, to dziewczyna może mieć wątpliwości wobec Twoich intencji i niekoniecznie to wszystko bedzie tak proste i łatwe, jak by się mogło wydawać, nawet jeśli ona też jest Tobą zainteresowana. Powodzenia [Ojeju, ale dziś mi się pisarz załączył.:)] 3 Odpowiedź przez tomhet 2015-01-09 23:24:49 tomhet Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-30 Posty: 3 Wiek: 31 Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? robingirl napisał/a:O tej swojej koleżance piszesz niewiele. Dlaczego jest sama? Czy kogoś szuka, czy ma np. w tym momencie życia jakieś inne cele?Starałem się pisać jak najkrócej, żeby nie było wypracowania na parę stron . Aktualnie nikogo nie szuka, czasem wtrąca przy okazji jakichś rozmów w tym temacie, że pasuje jej tak jak jest... ale nigdy nie drążyłem "dlaczego tak?". Sporo pracuje ( wyrabiała nawet dużo nadgodzin, bo brakuje ludzi w firmie w której pracuje ) ale jakiegoś większego konkretnego celu w życiu aktualnie chyba nie ma, raczej standardowe, jak każdy ( przynajmniej niczym takim się nie chwaliła ). Teraz ma mieć trochę więcej wolnego w pracy i chce trochę pojeździć, pozwiedzać, odpocząć od roboty i codzienności... Prócz wycieczki którą planuje i nie chce mi na razie szczegółów zdradzić ( o której w 1szym poście pisałem ) mamy zaplanowane 2 kolejne o ile zgra nam się jakoś wolne w napisał/a:Jeśli w ciagu dwóch lat nie zdarzyło Ci się zauważyć z jej strony zantersowania jako facetem, to niestety możliwe, że jesteś dla niej tylko miłym męskim towarzystwem ale niezwiązkowymPrzez pierwszy rok znajomości, widywaliśmy się jedynie sporadycznie przy okazji jakichś spotkań ze wspólnymi znajomymi. Wiedziałem że ma chłopaka i trzymałem się z daleka. Od zeszłej zimy dopiero odnowiliśmy kontakt, a od mniej-więcej wakacji jest on na obecnym poziomie. Jakieś przebłyski zainteresowania zauważałem ( to jak patrzy na mnie, jak ze mną rozmawia, zaczepia, przytula się itd... ) ale tu problemem jestem ja, tu zaczynam uciekać do przeszłości... Zaczynam nad tym myśleć i wychodzą mi jakieś głupie wnioski i wątpliwości co do interpretacji jej zachowania ( + jej twierdzenie, że chce być sama i jej to pasuje... choć sam tak twierdziłem, aż do teraz... tylko że umysł kobiety a umysł faceta inaczej nieco działa ). I niestety nie potrafię tego wyłączyć, prędzej czy później wszystko analizuje. Manipulacje wykluczam, tego tupu kwestie już przerabiałem i bardzo ostrożnie do takich sytuacji podchodzę, a w tym przypadku zupełnie nic na to nie napisał/a:Możesz od razu kawa na ławę i od razu będziesz wiedział, jakie masz szanse. Jak dziewczę jest ok, to Ci prosto z mostu powie, że tylko kolegą możesz być albo że chce spróbować. Tylko niestety, rzuconego słowa już sie nie cofnie. Więc po takim wyznaniu powrót do waszych aktualnych relacji może być się niestety boję, choć właśnie ku takiemu rozwiązaniu się powoli skłaniam. Mniejszy ból będzie, jeśli spróbuję i nie wyjdzie a relacja się ochłodzi, niż jeśli na razie się będę cieszył z tego co jest, a później męczył jak ewentualnie pojawi się jakiś inny... a wtedy i tak nasze dobre relacje się 4 Odpowiedź przez robingirl 2015-01-10 10:29:59 robingirl Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-22 Posty: 433 Wiek: trzecia dekada leci Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? tomhet napisał/a:Starałem się pisać jak najkrócej, żeby nie było wypracowania na parę stron . Aktualnie nikogo nie szuka, czasem wtrąca przy okazji jakichś rozmów w tym temacie, że pasuje jej tak jak jest... ale nigdy nie drążyłem "dlaczego tak?". Sporo pracuje ( wyrabiała nawet dużo nadgodzin, bo brakuje ludzi w firmie w której pracuje ) ale jakiegoś większego konkretnego celu w życiu aktualnie chyba nie ma, raczej standardowe, jak każdy ( przynajmniej niczym takim się nie chwaliła ). Teraz ma mieć trochę więcej wolnego w pracy i chce trochę pojeździć, pozwiedzać, odpocząć od roboty i codzienności... Prócz wycieczki którą planuje i nie chce mi na razie szczegółów zdradzić ( o której w 1szym poście pisałem ) mamy zaplanowane 2 kolejne o ile zgra nam się jakoś wolne w pracy. Przez pierwszy rok znajomości, widywaliśmy się jedynie sporadycznie przy okazji jakichś spotkań ze wspólnymi znajomymi. Wiedziałem że ma chłopaka i trzymałem się z daleka. Od zeszłej zimy dopiero odnowiliśmy kontakt, a od mniej-więcej wakacji jest on na obecnym poziomie. Jakieś przebłyski zainteresowania zauważałem ( to jak patrzy na mnie, jak ze mną rozmawia, zaczepia, przytula się itd... ) ale tu problemem jestem ja, tu zaczynam uciekać do przeszłości... Zaczynam nad tym myśleć i wychodzą mi jakieś głupie wnioski i wątpliwości co do interpretacji jej zachowania ( + jej twierdzenie, że chce być sama i jej to pasuje... choć sam tak twierdziłem, aż do teraz... tylko że umysł kobiety a umysł faceta inaczej nieco działa ). I niestety nie potrafię tego wyłączyć, prędzej czy później wszystko analizuje. Manipulacje wykluczam, tego tupu kwestie już przerabiałem i bardzo ostrożnie do takich sytuacji podchodzę, a w tym przypadku zupełnie nic na to nie się niestety boję, choć właśnie ku takiemu rozwiązaniu się powoli skłaniam. Mniejszy ból będzie, jeśli spróbuję i nie wyjdzie a relacja się ochłodzi, niż jeśli na razie się będę cieszył z tego co jest, a później męczył jak ewentualnie pojawi się jakiś inny... a wtedy i tak nasze dobre relacje się Tomhet, niestety w kilku postach wszystkiego się nie opowiedzieć Dlatego porady masz na podstawie strzępków informacji, a sam musisz ocenić, jak wygląda całość. Bo to co napisałeś ja mogę zinterpretować zarówno w sposób korzystny jak i niekorzystny dla Twojego zainteresowania nią W wersji "negatywnej" jesteś po prostu wypełniaczem czasu po poprzednim związku, dziewczyna pracuje nad swoją karierą i nad sobą, a Ciebie ma jako ciekawe towarzystwo do spędzania wolnego czasu. Zwłaszcza jeśli np. po poprzednim rozstaniu straciła na rzecz byłego znajomych, to osoba z którą można wspólnie zrobić coś ciekawego, zwłaszcza wyjechać, jest bardzo cennym towarzystwem, niezależnie od płci. Ale nic więcej się za tym nie kryje. Tak, dziewczyny tak czasem umieją "platonicznie". W takiej sytuacji kontakty z czasem kontakty Wam się rozluźnią, szybciej jeśli Ty lub ona kogoś poznacie. We wersji "pozytywnej", trafiliście na siebie w "luce" porozstaniowej. I dziewczyna, jeśli jest rozsądna, być może stwierdziła, że nie będzie się po nieudanym związku pakowała z impetem w następny, gdzie mogłaby być tylko "plasterkiem". Ale widocznie polubiła Cię na tyle, że uznała iż warto sobie dać szansę chociaż na stopie koleżeńskiej (miłe towarzystwo) z takim założeniem "zobaczymy, co będzie". Twierdzenia, że chce być sama mogą zgadzać się z prawda, ale służyć też temu, żeby Ciebie nie wystraszyć (pewnie jeszcze pół roku temu, jak by Ci powiedziała, że kogoś szuka i się Tobą interesuje, to Ty byś uciekł z wielkim krzykiem ). A nadgodziny w pracy może brać z powodów finansowych, zainteresowania pracą, aktualnej potrzeby itd. itp. I tak się to ciągnie, bo obydwie strony nie wpadły na pomysł, żeby coś zmieniać. Trzymam za Ciebie kciuki. Znacie się już wystarczająco długo, żebyś wiedział, jaka "taktyka" będzie potencjalnie najskuteczniejsza dla Ciebie i dla niej. Obserwuj jej zachowania wobec Ciebie, patrz na fakty/zdarzenia - takie banalne stwierdzenie, też może być pomocne. I może zaufaj swojej "męskiej intuicji" ?Niezależnie od tego co zrobisz lub NIE zrobisz - gwarancji i tak nie ma żadnej (w sensie, nawet jeśli ze strachu przed utratą przyjaźni nie zrobisz nic, to po pierwsze się namęczysz a po drugie ona może kogoś zupełnie przypadkiem poznać i przestanie mieć dla Ciebie czas). A chyba lepiej mieć satysfakcję, że się próbowało niż kaca moralnego, że się przegapiło szansę A jak będziesz miał ochotę, to za jakiś czas wpadnij i napisz, jak się sytuacja potoczyła. 5 Odpowiedź przez mrbart 2015-01-10 17:10:11 mrbart Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-26 Posty: 327 Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? Zachowanie dziewczyny, o które pytasz jest tutaj najmniej istotne. Zastanów się lepiej jakie Ty masz oczekiwania i jeśli chcesz z nią być to najzwyczajniej w świecie działaj w tym kierunku, zamiast zadowalać się jakimiś substytutami. Żeby zdobyć kobietę nie można bać się jej stracić. 6 Odpowiedź przez Sara_Iman 2015-01-10 17:35:13 Sara_Iman Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-09 Posty: 21 Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej?U mnie podobny dylemat, tyle że znajomość dopiero bardzo krótka. U Ciebie, jak sam wspomniałeś, zaczęła się od wakacji, czyli trwacie w takim układzie już pół roku. Myślę, że to wystarczający czas, aby wyłożyć karty na stół, zwłaszcza, że dziewczyna chyba wysyła Ci delikatnie sygnały, że jest Tobą zainteresowana. Weź się w garść i przełam strach. Powiedz, jak Ty odbierasz tę relację, że nie potrafisz w niej tkwić w nieskończoność, że jest to dla Ciebie relacja, która prowadzi do czegoś poważniejszego. Jeśli ona powie nie, to będziesz mieć jasną sytuację plus świadomość, że jesteś dla niej tylko kolegą zapychającym emocjonalne luki. A kimś takim nigdy nie warto być. A jak powie tak, to możesz zyskać fajną dziewczynę 7 Odpowiedź przez robingirl 2015-01-11 00:22:23 robingirl Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-22 Posty: 433 Wiek: trzecia dekada leci Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? mrbart napisał/a: dziewczyny, o które pytasz jest tutaj najmniej istotne. Zastanów się lepiej jakie Ty masz oczekiwania i jeśli chcesz z nią być to najzwyczajniej w świecie działaj w tym kierunku, zamiast zadowalać się jakimiś substytutami. Żeby zdobyć kobietę nie można bać się jej - nice picture Aczkolwiek może tutaj ciut na wyrost. Za to z komentarzem się co do meritum zgodzę. 8 Odpowiedź przez tomhet 2015-01-11 00:35:09 Ostatnio edytowany przez tomhet (2015-01-11 00:37:01) tomhet Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-30 Posty: 3 Wiek: 31 Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? robingirl napisał/a:Tomhet, niestety w kilku postach wszystkiego się nie opowiedzieć Dlatego porady masz na podstawie strzępków informacji, a sam musisz ocenić, jak wygląda całość. Bo to co napisałeś ja mogę zinterpretować zarówno w sposób korzystny jak i niekorzystny dla Twojego zainteresowania nią Zdaję sobie z tego sprawę. Pierwszy raz piszę coś takiego na tego typu forum z prośbą o jakąś poradę, tak że szczerze powiedziawszy to nawet nie bardzo wiedziałem jak się za to zabrać, od czego zacząć, co i jak opisać...robingirl napisał/a:W wersji "negatywnej" jesteś po prostu wypełniaczem czasu po poprzednim związku, dziewczyna pracuje nad swoją karierą i nad sobą, a Ciebie ma jako ciekawe towarzystwo do spędzania wolnego czasu. Zwłaszcza jeśli np. po poprzednim rozstaniu straciła na rzecz byłego znajomych, to osoba z którą można wspólnie zrobić coś ciekawego, zwłaszcza wyjechać, jest bardzo cennym towarzystwem, niezależnie od płci. Ale nic więcej się za tym nie kryje. Tak, dziewczyny tak czasem umieją "platonicznie". W takiej sytuacji kontakty z czasem kontakty Wam się rozluźnią, szybciej jeśli Ty lub ona kogoś wiem czy to istotne i są to tylko moje spostrzeżenia i wnioski z naszych rozmów, ale tak mi na myśl przyszły jak to wszystko dziś jeszcze raz przeczytałem. W kwestii poprzedniego związku, ma go raczej za sobą, nie przejmuje się tym co było i żyje tym co jest. Zostały jej tylko złe naleciałości po byłym, typu... niska samoocena czy kompleksy na niektórym punkcie ( np. na punkcie wagi, od kiedy ją znam wyglądała normalnie, a jej były stwierdził, że może by trochę schudła... przy około 170 wzrostu niecałe 55kg, wzięła sobie to wtedy do serca i widzę, że trochę z tego jej do dzisiaj pozostało, choć nie ma ku temu podstaw )robingirl napisał/a:We wersji "pozytywnej", trafiliście na siebie w "luce" porozstaniowej. I dziewczyna, jeśli jest rozsądna, być może stwierdziła, że nie będzie się po nieudanym związku pakowała z impetem w następny, gdzie mogłaby być tylko "plasterkiem". Ale widocznie polubiła Cię na tyle, że uznała iż warto sobie dać szansę chociaż na stopie koleżeńskiej (miłe towarzystwo) z takim założeniem "zobaczymy, co będzie". Twierdzenia, że chce być sama mogą zgadzać się z prawda, ale służyć też temu, żeby Ciebie nie wystraszyć (pewnie jeszcze pół roku temu, jak by Ci powiedziała, że kogoś szuka i się Tobą interesuje, to Ty byś uciekł z wielkim krzykiem ). A nadgodziny w pracy może brać z powodów finansowych, zainteresowania pracą, aktualnej potrzeby itd. itp. I tak się to ciągnie, bo obydwie strony nie wpadły na pomysł, żeby coś bym może nie uciekł , ale te pół roku wstecz nie mieliśmy tak dobrego kontaktu jak obecnie i nie myślałem o niej jak o kandydatce na związek, nie czułem tego co teraz... więc pewnie bym się wycofał, nabrał dystansu jak to zwykłem wtedy robić. U mnie to chyba nawet nie luka porozstaniowa, ponad 2 lata samotności to sporo, pozbierałem się trochę w tym czasie, zmieniłem częściowo otoczenie, zmieniłem pracę na lepszą... tylko to wracanie w przeszłość i myślenie, porównywanie do sytuacji z przeszłości jak się coś między nami wydarzy... i to mnie chyba blokuje przed jakimś zdecydowanym ruchem, żeby coś między nami zmienić ( opisałem w 1szym poście ostatnią dziewczynę z którą byłem, poprzedniczki mimo że było ich mało nie były lepsze. Dały mi tak mocno w kość, że przez jakiś czas nie było mowy o tym, żeby jakaś dała radę się zbliżyć ) Nie porównuję Marty do poprzedniczek ( żebyście mnie źle nie zrozumieli ) w żadnym razie, każdy jest inny a ona jest zupełnie od tamtych inna. Najszybciej zobrazuje to tak... Jak wsadzę rękę w ognisko, to się poparzę... za drugim razem jak ją do innego ognia wsadzę też się poparzę... ale też od razu przypomnę sobie jak się i za 1szym razem poparzyłem... coś w tym kierunku. No ale nic, muszę chyba spróbować jakoś obejść to głupie myślenie i analizowanie... i sprawdzić co się stanie jak raz jeszcze moją przykładową łapę w przykładowy ogień wsadzę robingirl napisał/a:A jak będziesz miał ochotę, to za jakiś czas wpadnij i napisz, jak się sytuacja może być ciężki, żeby temat w którąś stronę przepchnąć, bo po przerwie świąteczno-noworocznej teraz mnie zawalili robotą i chyba się będziemy zmianami większość czasu mijać a nie są to sprawy do załatwiania telefonicznie... ale będę zaglądał i jak się coś wyklaruje to napiszę Dzięki za wszystkie wypowiedzi, dają mi one sporo do myślenia... myślenia raczej w tą pozytywną stronę Pozdrawiam.( btw... mam nadzieję, że to co napisałem ma jakiś sens, bo jestem po 12 godzinach pracy i już nie myślę za dobrze ) 9 Odpowiedź przez enya 2015-01-11 00:57:26 enya Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 1,158 Odp: Koleżanka... Przyjaciółka? Czy może coś więcej? Jak dla mnie to Ty i ona macie się ku sobie... Wydaje mi się, że ona myśli podobnie jak Ty, a mianowicie jest Tobą zainteresowana, jesteś dla niej kimś bliskim ale się boi, że jeśli zmienicie status tej relacji, jakoś się wobec siebie okreslicie, że chcielibyście wobec siebie czegoś więcej to coś się zepsuje. Nie traktowałabym zbyt poważnie tych jej stwierdzeń, że ona nikogo nie szuka, że dobrze jest jej być samej - bo to tylko schemat obronny. Jednak nie da się na dłuższą metę unikać relacji tylko dlatego, że kiedyś zostało się zranionym. Sam jesteś tego przykładem, zatem jeśli na jej drodze pojawi się właściwy facet to jej założenia też się zmienią. A jest duża szansa, że Ty jesteś dla niej facetem wartym tego aby zaryzykować i na początek zacznij bardziej entuzjastycznie odwzajemniać jej gesty takie jak np. przytulenia itp., zaobserwuj jej reakcję na Ciebie. Jeśli na jakieś subtelne gesty z Twojej strony dotyczący fizyczności, bliskości będzie reagować przyzwoleniem, czy je odwzajemniać to znaczy, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wtedy możesz pomyśleć o tym by posunąć się dalej i np. z nią pogadać o Was. Kim dla siebie jesteście, jakie macie oczekiwania względem siebie, czego się obawiacie itp. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Może pomoże Ci Autorko historia mojego wieloletniego przyjaciela, który chciał być kimś więcej. No więc trwało to 15 lat, od liceum do momentu aż się zaręczyłam z obecnym mężem. Chłopak był świetny, ale ręcyma i nogyma bronił się przed powiedzeniem i okazaniem wprost co czuje.
napisał/a: inta91 2014-02-02 21:18 Cześć, jestem tu nowa,. Napisałam tutaj, bo chciałabym dowiedzieć się jak na moją sytuację zapatrują się mężczyźni. tekst jest niestety długi, ale nie da się tego opisać krócej, bo to kilka lat z mojego życia... Trochę się chyba emocjonalnie w życiu pogubiłam. Mimo, że skończyłam 1 stopień studiów i jestem po 20stce czuję się trochę niedojrzale i zastanawiam się czy nie miały na to wpływ wydarzenia przez całe studia. Mój problem może wydać się banalny ale dla mnie taki nie jest, bo ja chciałabym urwać kontakt, ale po prostu się nie da. Chociaz sama nie wiem już czy zrywanie kontaktu jest konieczne... Może opiszę pokrótce zachowanie 'kolegi'. Od początku studiów zaprzyjaźniłam się ( może to za duże słowo), poczułam wspólny flow z A. Przez wszystkie lata dogadywaliśmy się super. Ja byłam w związku on też. Żaliliśmy się sobie. Pomagaliśmy. Byliśmy jak rodzeństwo. Kiedyś ludzie brali nas też za mi się fizycznie podobał, ja raczej mu też ( komplementy o urodzie, sylwetce itp). Ale świetnie nam się rozmawiało i spędzało czas. Pisaliśmy codziennie na różne tematy. Najbardziej wkręciliśmy się w swoją znajomość 2 lata temu, kiedy on był w czasie rozstania ze swoją dziewczyną. Nazwał mnie jedną z 4 najważniejszych osób w jego życiu, a także ufał mi itp. Jak to bywa ja się zadurzyłam nie tylko w jego wyglądzie, ale i w psychice ( bo się zwierzał i wybrał mnie na powierniczkę). Jednak wyjechałam na praktyki na cały rok. Mieliśmy super kontakt internetowy. On już nie wspominał o byłej, nasze rozmowy także nie były takie intymne. Kiedy wróciłam do Polski on był pierwszą osobą, która mnie widziała, od razu rzucił mi się na szyje itp. Umawialiśmy się po koleżeńsku na spotkania w galeriach, na kawy, obgadywaliśmy ludzi i cały ten rok kiedy mnie nie było. Pamietam, że przed moim wyjazdem on nie chciał, żebym wyjeżdżała, bo mówił, że jestem mu bliska i mu na mnie w pewien sposób zależy. Na uczelni w tym ostatnim semestrze dogadywaliśmy się świetnie. Nawet wydawało mi się, że mu się podobam i ze mną kręcił. Ja się w to wkręciłam i myślałam, że coś z tego będzie. Jednak on zaczął kręcić z inną dziewczyną... I olał mnie. Na początku miałam pretensje, bo poczułam się oszukana, jednak później olałam. Powiedziałam sobie, trudno tak miało być. Jednak on stał się chamski, obrażał mnie, czasem śpiewał albo komentował sytuacje aluzyjnie, że między nami nic nigdy nie będzie ( on już jest szczęśliwy, bo ma dziewczynę; czasem nawet dawał mi do zrozumienia, że ja mu się nie podobam, albo, że nic go do mnie nie ciągnie ( ??!?)). Tak jakby wykorzystał mnie w momencie nieposiadania dziewczyny do wyżalania się nad życiem, do spędzania czasu itp. A później stał się chamski. Kiedy wypomniałam mu jedno zdarzenie z imprezy, on oczywiście nie pamiętał i zaklinał się, że naprawde, by mi tak nie powiedział, bo mu zależy itp. Mówił, że jestem dla niego ważna i że nigdy by mnie tak nie potraktował. No okej. Musiałam spuścić z tonu, bo studiowaliśmy razem i nie chciałam kwasów grupowych. Jednak później zaczęły się znowu jakieś niesnaski i komentarze. Ja dostałam jakiejś paranoi. Chodziłam jakaś struta. I wtedy kiedy ja np byłam na niego zła on do mnie pisał i się pytał co się stało. Jako jedyny ze znajomych. Tak jakby wiedział o co mi chodzi. I to jest prawda, że od 1 roku mam z nim ten problem, że czasem intuicyjnie wiem co on czuje, powie, zrobi; on czuje to samo w stosunku do mnie, bo mi mówił kiedyś... Ostatnio ( mimo, że ma dziewczynę od stycznia) zrobił mi niespodziankę i dał mi upominek wiele znaczący. Tutaj też mogę powiedzieć - ok jestem koleżanką itp może mnie lubi. Wtedy przy jednym kumplu skomentował sytuację, że takie podarki mają 'podwójne dno' w znaczeniu. Iże robi się je tylko dla bliskich osób.. Ale ostatnio sytuacja jeszcze bardziej się zaogniła. Mimo, że on ma dziewczynę na uczelni do mnie się kleił, mówił, że mnie uwielbia, bardzo lubi. Że jestem dla niego ważna, rozumiemy się bez słów.. Wypowiedział to przedwczoraj, dzień przed końcem zajęć. Byłam w szoku, bo jednak kto się tak zachowuje kiedy ma dziewczynę? Tylko boję się jednego, że on jakby robi sobie ze mnie koło ratunkowe. Zawsze mi mówił, że może mi się wygadać, ja jemu i możemy sobie ufać; jednak jego zachowanie ostatnio na uczelni wskazuje jakby naprawdę mu zależało albo coś... To jest dziwne.. Ja chciałam po prostu odciąć kontakt, bo dziwnie się czuję i jakby wszystko już mi się miesza - bo nie oszukujmy się- chciałabym, żeby między nami coś było. Ale nawet teraz przy nim czuję się już skrępowana. Bo co za dużo to niezdrowo, ale on do mnie pisze nawet jak się nie widzimy i ja siędzę na offline... Tak jakby nie chciał ze mną stracić kontaktu, bo co? Bo mnie bardzo lubi? Bo mu na mnie zależy? ( nie oszukujmy się, jak on się w stosunku do mnie w taki sposób zachowuje, ja od razu sobie myślę, że mnie podrywa i w pewien sposób mi się to podoba, bo lubię byćkokietowana...) Kiedy mówię mu , że jego zachowanie mnie boli czy nie wiem co mam sobie myśleć,on wtedy uważa, że nigdy by mi krzywdy nie zrobił albo wmawia mi , że to ja nadinterpretuję zachowania. ALe przy mnie obecnie o swojej dziewczynie nie mówi zupełnie. Nie chciał mnie zaprosić na urodziny, gdzie ( uslyszalam potem) zaczal oficjalnie być z nową dziewczyną. A ostatnio nazwał mnie kumplem z paczki , więc nie wiem czemu się tak cieniuje... I teraz Panowie, wiać czym prędzej czy olać i traktować jak kolegę ( bo ma dziewczynę?notabene od stycznia czyli krótko ale zawsze) czy zupełnie odciąć kontakt , bo koleś robi sobie ze mnie 'koło ratunkowe', przyjaciółkę do wypłakania, kiedy jest singlem? Ja go lubię bardzo i fajnie mi się ze mną rozmawia. Kiedy był singlem i w taki sposób się do mnie zachowywał, myślałam, że coś jest na rzeczy.. jednak on zachowuje się tak w stosunku do mnie i mówi te wszystkie ( możliwe że bajery) rzeczy kiedy ma dziewczynę...I się na mnie tak patrzy jakby chciał mnie pożreć wzrokiem, a później i tak siedzi i smsuje do laski (?) Proszę o radę, teraz mam ten komfort , że już studia skończyłam i nie będziemy się widzieć . Tylko, że jestem pewna tego, że on do mnie znowu zacznie pisać i będzie chciał się spotykać kiedy mu z nią nie wyjdzie. I znowu będzie się tak zachowywał.. PS : Jestem naiwna i głupia prawda? Czy po prostu wg was koleś mną pogrywa bo ja się na to godzę? Proszę o krytykę, bo chciałabym się lepiej poczuć psychicznie. I jednak tylko kubeł zimnej wody będzie dobrym pomysłem. Pozdrawiam
Myślę, że „jestem z tobą” znaczy tyle, co: „tu możesz być sobą”. „Tu kogoś interesuje, co myślisz, jak się czujesz i czego potrzebujesz”. Jednocześnie – nie znaczy to, że mamy moc zaspokojenia wszystkich potrzeb i składamy taką obietnicę. Możemy za to robić miejsce na ich oglądanie i wypowiadanie.
Nie wszystkie damsko-męskie znajomości muszą zakończyć się związkiem. Każda z nas ma bliższych i dalszych znajomych, którzy są tylko kumplami. Problem pojawia się wtedy, gdy oczekujemy czegoś więcej, ale on widzi w nas wyłącznie koleżankę. Lubi nas i to by było na tyle. Zobacz również: 9 bardzo wstydliwych pytań, które powinnaś wreszcie zadać facetowi Jak sprawić, by niezobowiązująca sympatia przemieniła się w rosnące pożądanie? Okazuje się, że to wcale nie takie trudne. Tak przynajmniej twierdzi publicysta portalu „Your Tango”. Młody mężczyzna wymienia 5 sposobów, by obiekt westchnień nareszcie odwzajemnił nasza zainteresowanie. Co zrobić, żeby dostrzegł w nas materiał na żonę? #1 Miej własne życie Mężczyźni wcale nie lubią, kiedy jesteśmy wpatrzone w nich jak w obrazek. Partnera zawsze warto docenić, ale to nie może oznaczać totalnej uległości. Każda z nas musi coś sobą reprezentować. Największym uznaniem cieszą się niezależne i przebojowe kobiety, które mają własne zainteresowania. Warto być kimś, a nie tylko kwiatkiem do kożucha. #2 Kochasz siebie Brzmi jak banał wygłaszany przez coacha, ale coś w tym jest. Trudno pokochać kogoś innego, jeśli sami nie do końca się akceptujemy. Tylko świadomy swojej wartości człowiek jest w stanie stworzyć trwały i co najważniejsze - zdrowy związek. Nieśmiałość i nieporadność może wyglądać uroczo, ale na pewno nie na dłuższą metę. Zobacz również: Zaskakująca rzecz, którą powinnaś robić z chłopakiem każdego dnia. Będzie iskrzyć #3 Jesteś zabawna Faceci to wieczni chłopcy - daje do zrozumienia autor poradnika. Oczywiście zależy im na wzajemnym zrozumieniu, intymności i wsparciu, ale ponad wszystko lubią się dobrze bawić. Wymarzona partnerka to zabawny kumpel, tyle że w spódnicy. Jeśli potrafisz rozśmieszyć mężczyznę, to wreszcie trafisz także do jego serca. #4 Opanowałaś sztukę flirtu Najważniejszy jest złoty środek. Panowie raczej nie przepadają za dziewczynami, które boją się odezwać i potrafią tylko patrzeć w podłogę. Z kolei przesadna pewność siebie może kojarzyć się z bezczelnością. Facet lubi być uwodzony, ale ze smakiem i umiarem. Mrugnij okiem i powiedz coś dwuznacznego, a na pewno to doceni. #5 Potrafisz zaszaleć w łóżku Autor uczciwie przyznaje, że jeśli w sypialni wieje nudą, wtedy związek prawdopodobnie nie przetrwa. Wybranek prędzej czy później zacznie szukać wrażeń gdzie indziej, bo życie intymne to bardzo ważna część męskiego życia. Kobieta nie musi (i wręcz nie powinna) zgadzać się na wszystko, ale warto wykazać chociaż odrobinę inicjatywy. Jeśli naprawdę chcesz, by oszalał na twoim punkcie, jedna z tych rzeczy nie wystarczy. Popracuj nad wszystkimi pięcioma, a będzie twój - czytamy na Zobacz również: 25 rzeczy, których on nigdy nie zrobi, jeśli naprawdę Cię kocha
Kim dla niego jestem? przyjaciółką, zabawką czy kimś więcej. W piątek kuzynka zabrałam mnie do pizzeri, miała tam jechać ze swoim kuzynem Darkiem i Przemkiem. Było biście. Żartowaliśmy, śmialiśmy sie no po prostu bomba ! ( to wszystko działo sie w drodze do pizzzeri. Do Przemka zadzwonili jego kuzyni ( bliźniacy) i dołączyli Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-06-26 15:36:20 Patka7771 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-06 Posty: 8 Temat: Przyjaciółka czy coś więcejPotrzebuję porady osób postronnych. Mój facet ma przyjaciółkę o którą jestem strasznie zazdrosna. Jesteśmy parą od 4 lat, on ją poznał jakieś 2 lata przede mną. Mieszkają niedaleko, więc spotykał się z nią co jakieś 2-3 dni. Gdy zaczęliśmy być razem poznał mnie z nią i zdarzało się że jeździliśmy razem z nią i innymi jego znajomymi gdzieś nad wodę czy imprezę. Oczywiście wtedy nie dawał mi nigdy sygnałów że jest ważniejsza czy coś, zajmował się wtedy mna. Jednak gdy ja studiowałam i nie miałam dla niego zbyt wiele czasu on spędzał go z nią. Zaczęło mi to w końcu przeszkadzać bo miałam wrażenie że jest dla niego zbyt ważna. Powiedziałam mu o tym, że nie chce żeby mój facet jeździł do innej, że nie wierzę w przyjaźń damski męska bo zaczynałam mieć wrażenie że nie jest to typowo platoniczna przyjaźń. Wkurzył się ale powiedział że już nie będzie się z nią spotykał. Ostatnio mieliśmy gorszy okres i gdy spał postanowiłam przejrzec mu wiadomości na fb czy mnie z nikim nie zdradza. Przeczytałam wiadomości które z nią pisał od początku naszego zwiazku. Było tam pełno wiadomości typowo kumpelskich typu jak tam, co tam, ale były też wiadomości w których z nią flirtowal. Pisał np ze w zamian za podwiezienie gdzieś to on nie wie jak mu się odwdzięczy, albo ona mu pisała że jej nie lubi a on ze tak bo on ją kocha?!, albo że jej dawno nie widział i że jak ja zobaczy to pewnie rzuci mu się w ramiona, albo misiu, kochanie, pełno buziaczkow i serduszek. On twierdzi że to było tylko takie wyglupiania się i nic więcej ale mnie to nadal dręczy bo nie wiem co o tym myśleć. Z drugiej strony pisali też jak przyjaciele ona mówiła że jej chłopak jest o niego zazdrosny a on ze nie ma powodu, on zwierzal się że w naszym związku wszystko ok i chce mi się oświadczyc ale nie wie jaki pierścionek kupić. Nigdy nie napisał o mnie nic złego, mówił jej ze mnie kocha itp. To "flirtowanie" trwało jakiś rok naszego związku, później wiadomości były już takie "normalne". Jednak wiedział że jestem o nią strasznie zazdrosna i gdy zabronilam mu się z nią spotykać to on po kryjomu umawial się z nią na piwo, kebaba czy rowery. Obecnie się nie spotykaja, ostatnia wiadomość o spotkaniu była rok temu a wcześniej 1,5 roku temu. Nawet już nie piszą że sobą ale ja dowiedziałam się o tym niedawno i nie daje mi to spokoju bo czuje się oszukiwana. Niby czuje ze do niczego między nimi nie doszło ale takie flirty też nie były fair mimo że było to dawno temu. Co byście zrobiły na moim miejscu? Rozmawiałam z nim, on twierdzi że nic między nimi nie było a ja traktuje to jakby mnie zdradził. Mówi że umawial się z nią po kryjomu bo wiedział że będzie awantura, a że jak nie jest po mojemu to jest źle. Ze było to dawno temu i sobie tylko żartowali i że oświadczył mi się bo że mną chce być a ja jestem chorobliwie zazdrosna. 2 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2019-06-26 15:58:11 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Patka7771 napisał/a:Potrzebuję porady osób postronnych. Mój facet ma przyjaciółkę o którą jestem strasznie zazdrosna. Jesteśmy parą od 4 lat, on ją poznał jakieś 2 lata przede mną. Mieszkają niedaleko, więc spotykał się z nią co jakieś 2-3 dni. Gdy zaczęliśmy być razem poznał mnie z nią i zdarzało się że jeździliśmy razem z nią i innymi jego znajomymi gdzieś nad wodę czy imprezę. Oczywiście wtedy nie dawał mi nigdy sygnałów że jest ważniejsza czy coś, zajmował się wtedy mna. Jednak gdy ja studiowałam i nie miałam dla niego zbyt wiele czasu on spędzał go z nią. Zaczęło mi to w końcu przeszkadzać bo miałam wrażenie że jest dla niego zbyt ważna. Powiedziałam mu o tym, że nie chce żeby mój facet jeździł do innej, że nie wierzę w przyjaźń damski męska bo zaczynałam mieć wrażenie że nie jest to typowo platoniczna przyjaźń. Wkurzył się ale powiedział że już nie będzie się z nią spotykał. Ostatnio mieliśmy gorszy okres i gdy spał postanowiłam przejrzec mu wiadomości na fb czy mnie z nikim nie zdradza. Przeczytałam wiadomości które z nią pisał od początku naszego zwiazku. Było tam pełno wiadomości typowo kumpelskich typu jak tam, co tam, ale były też wiadomości w których z nią flirtowal. Pisał np ze w zamian za podwiezienie gdzieś to on nie wie jak mu się odwdzięczy, albo ona mu pisała że jej nie lubi a on ze tak bo on ją kocha?!, albo że jej dawno nie widział i że jak ja zobaczy to pewnie rzuci mu się w ramiona, albo misiu, kochanie, pełno buziaczkow i serduszek. On twierdzi że to było tylko takie wyglupiania się i nic więcej ale mnie to nadal dręczy bo nie wiem co o tym myśleć. Z drugiej strony pisali też jak przyjaciele ona mówiła że jej chłopak jest o niego zazdrosny a on ze nie ma powodu, on zwierzal się że w naszym związku wszystko ok i chce mi się oświadczyc ale nie wie jaki pierścionek kupić. Nigdy nie napisał o mnie nic złego, mówił jej ze mnie kocha itp. To "flirtowanie" trwało jakiś rok naszego związku, później wiadomości były już takie "normalne". Jednak wiedział że jestem o nią strasznie zazdrosna i gdy zabronilam mu się z nią spotykać to on po kryjomu umawial się z nią na piwo, kebaba czy rowery. Obecnie się nie spotykaja, ostatnia wiadomość o spotkaniu była rok temu a wcześniej 1,5 roku temu. Nawet już nie piszą że sobą ale ja dowiedziałam się o tym niedawno i nie daje mi to spokoju bo czuje się oszukiwana. Niby czuje ze do niczego między nimi nie doszło ale takie flirty też nie były fair mimo że było to dawno temu. Co byście zrobiły na moim miejscu? Rozmawiałam z nim, on twierdzi że nic między nimi nie było a ja traktuje to jakby mnie zdradził. Mówi że umawial się z nią po kryjomu bo wiedział że będzie awantura, a że jak nie jest po mojemu to jest źle. Ze było to dawno temu i sobie tylko żartowali i że oświadczył mi się bo że mną chce być a ja jestem chorobliwie te dwa zdania zakładam że jesteś terrorystką. Nic nie możesz nikomu dorosłemu zabronić, możesz poprosić, porozmawiać, wypracować jakiś kompromis który być może nie będzie ci w 100% odpowiadał. Jak narzucasz drugiemu człowiekowi swoje zdanie to się nie dziw że dla świętego spokoju Cię okłamuje. Ja też rodzicom dla świętego spokoju nie mówiłam nic albo mówiłam to co chcą usłyszeć. Tak to działa. Na przyszłość spróbuj po dobroci przedstawić swoje odczucia i niepokoje bez nastawiania się że teraz ta druga osoba zrobi dokładnie to czego oczekujesz. Czas nauczyć się przyjmować odmowę. 3 Odpowiedź przez Lady Loka 2019-06-26 16:54:33 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Gratulacje, właśnie rozwaliłaś swój związek w sposób popisowy. Nic tylko bić Ci tu teraz pierwsze, Twój facet ma prawo mieć przyjaciółkę. Ty nie masz prawa mu tego zabraniać i nie masz prawa czytać ich wiadomości. Wystarczyło zaufać. Przekomarzanie się takie z kimś, kogo zna się 6 lat nie jest absolutnie niczym złym zwłaszcza, że jakby do czegoś miało dojść to by doszło. A nie doszło, więc sama widzisz. To nie jest zdrada, natomiast Ty i tak już tego nie naprawisz. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 4 Odpowiedź przez Marata 2019-06-26 17:15:22 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej No popatrzmy, co my tu mamy:- facet radził się przyjaciółki, jaki pierścionek ma Ci kupić, pewnie nie chciał w tym zakresie nawalić - dowiedziałaś się, że mu na Tobie zależy- wspierała go, gdy Ciebie przy nim nie było i do niczego miedzy nimi nie doszło- doradzał jej w sprawie jej chłopaka- to fajnie, że ma taką osobę, która może go bez podtekstów wspierać, bo Ty nie będziesz zawsze i na każde zawołanie, prawda?A teraz jesteś zła i w babskiej głupiej złości wywlekasz to i rzucasz mu. Ogarnij swoje rozszalałe emocje i zacznij myśleć. Nie możesz mu zabronić posiadania przyjaciół. Chyba, że chcesz być okłamywana. Twój wybór. 5 Odpowiedź przez IsaBella77 2019-12-26 10:42:30 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:Patka7771 napisał/a:Cześć, potrzebuję spojrzenia na moj związek osób postronnych. Z moim facetem jestem ponad 4 lata. On ma przyjaciółkę od jakiś 6. Tylko ja nie wiem co o tym myśleć a on już nie chce rozmawiać na ten temat. Jak zaczynaliśmy się spotykać poznał nas ze sobą, czasem jeździliśmy gdzieś razem z jego znajomymi i ona też tam była, czasem nawet przyjeżdżala po mnie gdy on miał popsute auto. No i niby jak byliśmy razem nigdy nie dał mi odczuć że mu się podoba, zawsze wtedy ja byłam ważniejsza. Ale oni spędzali że sobą strasznie dużo czasu sam na sam a jak zobaczyłam jego wiadomości to wysyłał jej czasem jakieś wiadomości z serduszkami czy buziakami. Był to jakiś rok odkąd zaczęliśmy się spotykać. Zaczęło mi to przeszkadzać i zabronilam mu się z nią spotykać sam na sam. Niedawno strasznie mnie wkurzył, jego tel miałam w ręce i coś mnie podkusilo żeby sprawdzić wiadomości. Okazało się że on wtedy nadal do niej jeździł, spotykali się na rowery, coś zjeść lub siedzieli u niej. I choć wiem że do niczego nie doszło to mnie to męczy, bo na początku pisał do niej ze tęskni, albo że nie wie jak ona mu się odwdzięczy za jakąś przysługę. I choć niby było to w formie żartu i tylko na początku naszego związku to nadal mnie to boli. Oczywiście były też wiadomości takie zwykłe co w pracy i wgl, i zwierzal się nawet ze super nam się układa i rozgląda się za pierścionkiem. Jednak zanim zaczął się że mną spotykać to z tych wiadomości wynikało jakby ona mu się podobała, chciał żeby wysyłała mu zdjęcia bo mu się jej profilowe podobało i ustawił je sobie na tapetę, albo flirtowal z nią że przecież on ją kocha. Mam wrażenie że on chciał z nią być tylko utkal we friendzonie a potem pojawiłam się ja. Ale nadal nie mogę pojąć co właściwie ich łączyło i czy on jest ze mną tylko dlatego że ona go nie chciała. Niby od 1, 5 roku się nie spotykają i ich rozmowy były już później bez żadnych podtekstow ale nadal nie wiem co o tym myśleć. Czy nie jestem tylko opcją zastępcza bo lepsza chciała tylko przyjaźni.. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 6 Odpowiedź przez ja86 2019-12-26 11:08:46 ja86 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-01 Posty: 889 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Strach pomyśleć co będzie jak się w końcu dowiesz, że przed Tobą miał inne dziewczyny....Nazwa tematu bardzo dobrze obrazuje problem, tylko pytanie powinno się skierować do Ciebie. Miłość czy relacja nadzorca/ nie, nie ma żadnego znaczenia to, że ktoś ci coś kiedyś. Skoro nie jesteś gotowa na normalną relacje to w nią nie wchodzisz krzywdząc innych 7 Odpowiedź przez Tulinka80 2019-12-26 11:13:18 Tulinka80 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-09 Posty: 257 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejA ja myśle, że twoje problemy nie tyle wynikają z faktu istnienia „przyjaciółki” co z tego, że nie czujesz się pewnie w związku, może nie czujesz, że twój chlopak jest w pelni zaangażowany. 8 Odpowiedź przez balin 2019-12-26 11:19:51 Ostatnio edytowany przez balin (2019-12-26 11:20:18) balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Tulinka80 napisał/a:A ja myśle, że twoje problemy nie tyle wynikają z faktu istnienia „przyjaciółki” co z tego, że nie czujesz się pewnie w związku, może nie czujesz, że twój chlopak jest w pelni to zaangażowanie chłopaka, ma polegać na odcięciu go od całego świata i ciągłej jego uwadze na Autorce. 9 Odpowiedź przez Mariusz 28 2019-12-26 12:57:39 Mariusz 28 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-13 Posty: 209 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejJa myślę że facet jest lojalny wobec autorki i to ona jest chorobliwie zazdrosna bo przecież z tą przyjaciółką znał się już 2 lata przed ich związkiem więc jeżeli miałoby coś być to byłby z nią a nie z myślę że autorka ma problem 10 Odpowiedź przez bagienni_k 2019-12-26 13:48:18 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-12-26 13:49:07) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Kolejny już wątek kolejnej niewiasty pragnącej zmienić i podporzadkować sobie faceta. Zwyczajnie żałośnie wyglądają teksty, kiedy dorosła osoba zamierza drugiej dorosłej osobie czegoś zabronić lub nakazywać. Czy naprawdę niektóre kobiety mylą partnerstwo z wychowwywaniem dzieci? Jeżeli dla Autorki czy tez kogoś tutaj zaangażowanie w związek ma oznaczać całkowitą izolację od znajomych, przyjaciół, rezygnację ze swojego życia i właśnych upodobań, podporzadkowywując się tym samym całkowicie drugiej stronie - to już związkiem się nazywać nie możę! Dziewczyno obudź się, bo niewolnictwo zostało formalnie zakazane 94 lata Ci dał prawo zamykać swojego faceta w klatce i go w ten sposób ograniczać. Jeśli jesteś rzeczywiśćie aż tak zazdrosna( a wszystko na to wskazuje) to właśnie dajesz mu powód do tego, aby po kryjomu się spotykał z nią, bo i tak przecież zrobiłabyś mu awanturę, gdyby chciał Ci to zakomunikować. Zaczynam mu współczuć, bo życie z taką zazdrośnicą to musi być męka...Facet nie jest Twoją własnością! Ludzie mają prawo i powinni mieć jakieś swoje życie i zajęcia poza ciągłym przebywaniem w towarzystwie partnera! "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 11 Odpowiedź przez 2019-12-26 23:22:50 Ostatnio edytowany przez (2019-12-26 23:23:50) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Jezeli tak Cie to meczy to znajdz inny rodzaj taki podobny do mojego meza. Czyli, ze Ty bedziesz najblizsza przyjaciolka wazniejsza od jego rodziny i wszystkich innych. Kogos kto z Toba bedzie chcial spedzac caly czas. Tacy faceci istnieja. Kto wie czy wtedy tez by Ci sie to ta ich relacje nic nie poradzisz. Facet ma prawo spotykac sie z kim chce. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 12 Odpowiedź przez Patka7771 2019-12-28 08:35:08 Patka7771 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-06 Posty: 8 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejCzyli mam pozwolić mu na spotkania z kimś kogo kochał i udawać że mnie to nie rusza? 13 Odpowiedź przez Witek7 2019-12-28 10:27:20 Witek7 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-14 Posty: 238 Wiek: XXI Odp: Przyjaciółka czy coś więcej PatkaTo nienaturalne, że chłopak spotyka się z byłą i jest z nią w zażyłych kontaktach. Flirty z nią, jak czytam, też są nie teges. Jeśli kocha cię i szanuje Twoje uczucia, to powinien zaprzestać. I tak masz anielską cierpliwość i nie słuchaj jak ci tu trują. Oszukał Cię, mówiąc co innego, a robił swoje za plecami. Powinien być TOBIE lojalny. Może nie dorósł jeszcze do prawdziwego związku. Jeśli się kochacie, to trzeba naprawiać szwankujące sprawy. Wolność wolnością, i ona ma swoje granice. Sam kiedyś pisałem przez parę lat z kobietą, którą bardzo ceniłem ze względu na jej losy - wychowywała 3 dzieci w tym jedno ciężko autystyczne - i w tej zupie podołała jeszcze zrobić magisterkę. Oczywiście jej mąż poszedł w długą. Pisanie było empatyczne (takie wspierające) i żadnego flirtu "rzucanie się na szyję" nie bylo, bo to może zaboleć. Żona kilka razy czytała korespondencję, pomimo że zero flirtu w końcu bardzo jej to nie spodobało, więc spokojnie z chłopakiem, bez płaczu i histerii. Powiedz mu, że ta sytuacja cię bardzo boli. Jeśli Cię szanuje i kocha, to się Powtarzam - i tak masz cierpliwośc, bo moja nastawszy wyrzuciła wszystkie zdjęcia mojej byłej Nullius in verba - Nie wierz na słowo. (Motto akademii naukowych) 14 Odpowiedź przez Salomonka 2019-12-28 10:58:27 Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,926 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Witek7 napisał/a:PatkaTo nienaturalne, że chłopak spotyka się z byłą i jest z nią w zażyłych kontaktach. Flirty z nią, jak czytam, też są nie teges. Jeśli kocha cię i szanuje Twoje uczucia, to powinien zaprzestać. I tak masz anielską cierpliwość i nie słuchaj jak ci tu trują. Oszukał Cię, mówiąc co innego, a robił swoje za plecami. Powinien być TOBIE lojalny. Może nie dorósł jeszcze do prawdziwego związku. Jeśli się kochacie, to trzeba naprawiać szwankujące sprawy. Wolność wolnością, i ona ma swoje granice. Sam kiedyś pisałem przez parę lat z kobietą, którą bardzo ceniłem ze względu na jej losy - wychowywała 3 dzieci w tym jedno ciężko autystyczne - i w tej zupie podołała jeszcze zrobić magisterkę. Oczywiście jej mąż poszedł w długą. Pisanie było empatyczne (takie wspierające) i żadnego flirtu "rzucanie się na szyję" nie bylo, bo to może zaboleć. Żona kilka razy czytała korespondencję, pomimo że zero flirtu w końcu bardzo jej to nie spodobało, więc spokojnie z chłopakiem, bez płaczu i histerii. Powiedz mu, że ta sytuacja cię bardzo boli. Jeśli Cię szanuje i kocha, to się Powtarzam - i tak masz cierpliwośc, bo moja nastawszy wyrzuciła wszystkie zdjęcia mojej byłej Witek, ta przyjażń się skończyła już dawno, facet przestał utrzymywać kontakt z koleżanką, bo pewnie miał dość scen zazdrości ze strony autorki. Ja mam przyjaciela od wielu lat, był nim gdy byłam sama i związek niczego nie zmienił. On ma żonę, jest bardzo szczęśliwy w małżeństwie, ale to nawet nie o to chodzi. Nawet gdybyśmy byli sami na świecie, to nic więcej by między nami nie było i już. Szanuję go za to jaki jest, prawy, mądry facet, który wiele mi kiedyś pomógł i tyle. Teraz mieszkamy od siebie bardzo daleko, ale wciąż piszemy, dzwonimy i pytamy co u nas słychać. Nie wysyłamy sobie serduszek ani całusków, bo to byłoby śmieszne, ale gdyby potrzebowal kiedyś pomocy to na pewno mu przypadku autorki nie wiadomo co było gorsze, pretensje autorki i szpiclowanie jego komunikatorów, czy fakt że facet przeszedł "do podziemia" ze swoją znajomą, a nie potrafił jasno i czytelnie postawić granic. Ja nie rokuje dobrze temu związkowi z powodu braku szczerości i zaufania z obu stron . Moim zdaniem na dłuzszą metę ten związek nie ma szans, żadnych. 15 Odpowiedź przez Witek7 2019-12-28 11:14:13 Witek7 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-14 Posty: 238 Wiek: XXI Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Miło mi, że zgadzam się z Salomonką, bo to mądra kobieta. Tak, można mieć dobrą zażyłość z płcią przeciwną bez podtekstów. Chciałem tylko przedstawić swój punkt widzenia w sprawach męsko-damskich w małżeństwie. Jesli zaślubionej nie podoba się, że mam jakieś tam kontakty w pewną panią, że poświęcam czas na pisanie z nią, to może zażądać, abym przestał. Bo jak nazwa wskazuje - to jej ślubowałem, że będzie na pierwszym miejscu w moim życiu. Reszta jest nieważna. Nullius in verba - Nie wierz na słowo. (Motto akademii naukowych) 16 Odpowiedź przez Patka7771 2019-12-28 11:15:57 Patka7771 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-06 Posty: 8 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejProszę zrozumieć, że gdy myślałam że to czysta przyjaźń nie było żadnych problemów i nie miałam pretensji gdy się z nią spotykał. Wszystko zaczęło się wtedy, gdy zobaczyłam wiadomości w których z nią flirtowal. A gdy dowiedziałam się że ona mu się kiedyś podobała (no bo po co chciałby jej zdjęcia na tapetę i mówil że się zakochał) to wtedy zabronilam mu się spotykać, mimo że było to przede mną. Myślę że nie powinien flirtowac z kimś będąc w związku, lecz on uważał to za wyglupy to przestał, jednak nadal się z nią spotykał przez jakiś czas. Gdy z nim rozmawiałam mówił że nigdy między nimi nic nie było i że nie było ze sobą bo nie chcieli ale ja nie potrafię tego zrozumieć... No nie potrafię, bo jak można przyjaźnic się z kimś kto mu się podobał.. 17 Odpowiedź przez ja86 2019-12-28 11:18:46 ja86 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-01 Posty: 889 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejTy przyjaznisz się tylko z takimi osobami, które Ci się nie podobają? 18 Odpowiedź przez Lady Loka 2019-12-28 11:27:22 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Witek, Patka, w dojrzałym związku się drugiej osobie nie stawia mój partner zakazał mi kontaktów z przyjaciółmi to szybko przestałby być moim partnerem. Partnera zmienię, przyjaciele zostaną. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 19 Odpowiedź przez Patka7771 2019-12-28 11:31:44 Ostatnio edytowany przez Patka7771 (2019-12-28 11:40:11) Patka7771 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-06 Posty: 8 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejNie, mam kolegów którzy są przystojni ale z nimi nie flirtuje, bo mam faceta. Kocham go nad życie ale boję się że on jest ze mną bo ona go nie chciała.. A nie chce byc z kimś kto w sercu nadal ma tą swoją niespełnioną miłość i która będzie niedługo mieszkać niedaleko nas. Nie chcę być, tylko dlatego, że ktoś lepszy wpakował go do friendzona a teraz trochę tak się czuję, choć on zapewnia mnie ze to nieprawda.. Uważacie że takie teksty do przyjaciół to normalne? Każdy ma przyjaciół ale jak się z kimś przyjaźnie to nie podrywam go. Dla mnie to oczywiste 20 Odpowiedź przez 2019-12-28 11:56:26 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Patka7771 napisał/a:Nie, mam kolegów którzy są przystojni ale z nimi nie flirtuje, bo mam faceta. Kocham go nad życie ale boję się że on jest ze mną bo ona go nie chciała.. A nie chce byc z kimś kto w sercu nadal ma tą swoją niespełnioną miłość i która będzie niedługo mieszkać niedaleko nas. Nie chcę być, tylko dlatego, że ktoś lepszy wpakował go do friendzona a teraz trochę tak się czuję, choć on zapewnia mnie ze to nieprawda.. Uważacie że takie teksty do przyjaciół to normalne? Każdy ma przyjaciół ale jak się z kimś przyjaźnie to nie podrywam go. Dla mnie to oczywisteJa Ciebie rozumiem. Zwiazek opiera sie na najblizej przyjazni. Nie na tym, ze partner to jakis zmienny dodatek do przyjaciol i rodziny. Rozumiem, ze nie masz ochoty by w jego zyciu byl ktos tak wazny, ze bedzie po kryjomu sie z ta osoba spotykal. Szczegolnie jakas dziewczyna na ktora wczesniej lecial, ale go nie wszystko jest raczej jasne. Problem jest inny. Ty mowisz o zabranianiu, o zakazach i aferach. Po co? To jest dorosly facet. Zwiazalas sie z nim jak on juz ta kobiete mial w zyciu. Jest typem takim, ze potrzebuje wiekszej ilosci osob niz Ty. I co teraz? Bedziesz mu zabraniac byc soba? Bedziesz probowac go zmieniac?Tak nie dzialaja zwiazku doroslych ludzi i to nie jest fair wobec niego. Znajdz kogos kto spelnia Twoje oczekiwania. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 21 Odpowiedź przez Patka7771 2019-12-28 12:03:02 Patka7771 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-06 Posty: 8 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejZa bardzo go kocham, żeby go zostawić. Chyba nie potrafię, ani nie chce. Chcę zrobić coś żeby było między nami dobrze.. 22 Odpowiedź przez 2019-12-28 12:09:49 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Patka7771 napisał/a:Za bardzo go kocham, żeby go zostawić. Chyba nie potrafię, ani nie chce. Chcę zrobić coś żeby było między nami dobrze..On chce przyjaciolki w swoim zyciu, a Ty nie chcesz jej tam. Jedno z was musi cos stracic. I jedno z was bedzie mialo zale do drugiego. Te zale narosna, az zwiazek sie tej chwili Ty jestes zbyt ta jego znajomoscia zdenerwowana by to naprawde, zupelnie odpuscic. On z kolei udowodnil, ze nie jest mu ta znajomosc obojetna wiec jak go zmusisz to odpusci z zalami do konca waszego zwiazku lub bedzie Cie oklamywal. Serio go kochasz? Bo jakos nie widac tego. Skoro chcesz zmienic jego postepowanie to raczej kochasz czesc jego, a nie ma swoja cene. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 23 Odpowiedź przez Patka7771 2019-12-28 12:22:11 Patka7771 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-06 Posty: 8 Odp: Przyjaciółka czy coś więcejTak kocham go i czuję że on mnie też skoro chce się ze mną ożenić. Narazie zniknęła z naszego życia i on nawet nie wspomina nic na jej temat tylko mnie od czasu do czasu nachodza wątpliwości czy to napewno ja jestem miłością jego życia. 24 Odpowiedź przez Witek7 2019-12-28 14:49:50 Witek7 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-14 Posty: 238 Wiek: XXI Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Lady Loka napisał/a:Witek, Patka, w dojrzałym związku się drugiej osobie nie stawia W zdrowym związku zakazy nie są potrzebne. Nie potrzebny jest zakaz typu "zakazuję ci mnie zdradzać", ponieważ kierują nami pewne związek to pasmo kompromisów. Jeśli coś zbacza, to trzeba porozmawiać na spokojnie. Kochanie, mnie to boli. To nie są zakazy. To prośba. Chlopak przyjął do wiadomości i teraz zastanowiwszy się - co jest dla mnie ważniejsze... Czy osoba, którą kocham i chcę się z nią ożenić czy pisać, flirtować i wysyłać serduszka poza jej plecami z koleżanką? Zachodzi pisanie z moją znajomą na prośbę mojej żony, bo ona jest ważniejsza niż jakieś pisanie. Nie prosiła mnie, abym przestał interesować się kosmologią, kuchnią orientalną czy też fotkami ptaków. Nullius in verba - Nie wierz na słowo. (Motto akademii naukowych) 25 Odpowiedź przez 2019-12-28 22:38:38 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Witek7 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Witek, Patka, w dojrzałym związku się drugiej osobie nie stawia W zdrowym związku zakazy nie są potrzebne. Nie potrzebny jest zakaz typu "zakazuję ci mnie zdradzać", ponieważ kierują nami pewne związek to pasmo kompromisów. Jeśli coś zbacza, to trzeba porozmawiać na spokojnie. Kochanie, mnie to boli. To nie są zakazy. To prośba. Chlopak przyjął do wiadomości i teraz zastanowiwszy się - co jest dla mnie ważniejsze... Czy osoba, którą kocham i chcę się z nią ożenić czy pisać, flirtować i wysyłać serduszka poza jej plecami z koleżanką? Zachodzi pisanie z moją znajomą na prośbę mojej żony, bo ona jest ważniejsza niż jakieś pisanie. Nie prosiła mnie, abym przestał interesować się kosmologią, kuchnią orientalną czy też fotkami zwiazek to pasmo kompromisow bo ludzie dobieraja sie w pary z kims kto sie podoba i jest w okolicy. Gdyby ludzie naprawde umieli sie dobrac to by nie trzeba bylo plasma kompromisow. Kompromis to sytuacja gdzie nikt nie jest wygrany. Pozniej dziwo, ze wiekszosc malzenstw sie rozpada Ciagle poddawanie tego czego sie chce, na rzecz innych rzeczy rodzi zale i pretesje. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 26 Odpowiedź przez Lady Loka 2019-12-28 23:34:11 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Przyjaciółka czy coś więcej napisał/a:Witek7 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Witek, Patka, w dojrzałym związku się drugiej osobie nie stawia W zdrowym związku zakazy nie są potrzebne. Nie potrzebny jest zakaz typu "zakazuję ci mnie zdradzać", ponieważ kierują nami pewne związek to pasmo kompromisów. Jeśli coś zbacza, to trzeba porozmawiać na spokojnie. Kochanie, mnie to boli. To nie są zakazy. To prośba. Chlopak przyjął do wiadomości i teraz zastanowiwszy się - co jest dla mnie ważniejsze... Czy osoba, którą kocham i chcę się z nią ożenić czy pisać, flirtować i wysyłać serduszka poza jej plecami z koleżanką? Zachodzi pisanie z moją znajomą na prośbę mojej żony, bo ona jest ważniejsza niż jakieś pisanie. Nie prosiła mnie, abym przestał interesować się kosmologią, kuchnią orientalną czy też fotkami zwiazek to pasmo kompromisow bo ludzie dobieraja sie w pary z kims kto sie podoba i jest w okolicy. Gdyby ludzie naprawde umieli sie dobrac to by nie trzeba bylo plasma kompromisow. Kompromis to sytuacja gdzie nikt nie jest wygrany. Pozniej dziwo, ze wiekszosc malzenstw sie rozpada Ciagle poddawanie tego czego sie chce, na rzecz innych rzeczy rodzi zale i nakazywanie i zakazywanie innej osobie, żeby wyszło na moje też rodzi żale i pretensje. Tylko tym razem u tej drugiej jest wtedy, kiedy nie trzeba nakazywać i zakazywać. Kiedy można dużo rzeczy wypracować rozmową. Ty to nazywasz kompromisem, ja dyskusją. Zwykle przy odrobinie chęci da się pogodzić różne rzeczy. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 27 Odpowiedź przez 2019-12-29 00:32:45 Ostatnio edytowany przez (2019-12-29 00:34:58) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Przyjaciółka czy coś więcej Lady Loka napisał/a: napisał/a:Witek7 napisał/a:Tak. W zdrowym związku zakazy nie są potrzebne. Nie potrzebny jest zakaz typu "zakazuję ci mnie zdradzać", ponieważ kierują nami pewne związek to pasmo kompromisów. Jeśli coś zbacza, to trzeba porozmawiać na spokojnie. Kochanie, mnie to boli. To nie są zakazy. To prośba. Chlopak przyjął do wiadomości i teraz zastanowiwszy się - co jest dla mnie ważniejsze... Czy osoba, którą kocham i chcę się z nią ożenić czy pisać, flirtować i wysyłać serduszka poza jej plecami z koleżanką? Zachodzi pisanie z moją znajomą na prośbę mojej żony, bo ona jest ważniejsza niż jakieś pisanie. Nie prosiła mnie, abym przestał interesować się kosmologią, kuchnią orientalną czy też fotkami zwiazek to pasmo kompromisow bo ludzie dobieraja sie w pary z kims kto sie podoba i jest w okolicy. Gdyby ludzie naprawde umieli sie dobrac to by nie trzeba bylo plasma kompromisow. Kompromis to sytuacja gdzie nikt nie jest wygrany. Pozniej dziwo, ze wiekszosc malzenstw sie rozpada Ciagle poddawanie tego czego sie chce, na rzecz innych rzeczy rodzi zale i nakazywanie i zakazywanie innej osobie, żeby wyszło na moje też rodzi żale i pretensje. Tylko tym razem u tej drugiej jest wtedy, kiedy nie trzeba nakazywać i zakazywać. Kiedy można dużo rzeczy wypracować rozmową. Ty to nazywasz kompromisem, ja dyskusją. Zwykle przy odrobinie chęci da się pogodzić różne nigdy w zyciu niczego partnerowi nie nakazywalam, nie zakazywalam. I nie chodzilam na kompromis. Moj maz na kompromis tez nie chodzi. No chyba, ze w kwestii ogladania filmu, ktory mi sie nie podobal. Ani kompromis ani nakazy. Dobranie na 100% w waznych sprawach. Rzeczy da sie pogodzic, ale drobne. Jak ktos marzy by mieszkac w miescie, a drugi w lesie to jeden bedzie musial odpuscic. Jezeli jemu tak zalezy na przyjciolce, ze ukrywal ta relacje to bardzo watpliwe by chetnie odpuscil. Z kolei autorka tak sie czuje zagrozona, ze odpuscic to moze pozornie. Jedno bedzie zawsze mialo jakis resentment. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź . 150 9 499 147 383 133 9 354

jestem dla niego koleżanką czy kimś więcej